09 lipca 2012

Rozdział 14

Zapukałem delikatnie w drzwi do mieszkania Cassie. Zaraz mieliśmy wyjeżdżać do Holmes. Tak właściwie powiedziałem jej o tym pomyśle dopiero wczoraj wieczorem, więc pożegnaliśmy się w dość nerwowej atmosferze. Zresztą dziewczyna miała do tego pełne prawo - ja na jej miejscu nie zachowałbym się lepiej.
Wtedy drzwi otworzyły się. Stała w nich Cassie, zakładająca na siebie spodnie, a u jej stóp leżała różowa torba Pumy.
- Usiadź sobie, a ja skonczę się przebrać - dziewczyna w podskokach pobiegła do łazienki.
Usiadłem na kanapie i zacząłem beznamietnie głaskać Pussy. Nagle w mojej głowie zapaliła sie ostrzegawcza lampeczka.
- Co zrobimy z Pussy ? - rzuciłem. - Jedzie z nami ?
- O nie ! - odkrzyknęła. - Nie lubi długich podróży. Zaopiekują się nią chłopaki.
- Tylko, że oni nie umieją opiekować sie kotami.
- Dlatego zostawiam im listę.
Weszła do pokoju, ubrana w ten zestaw, trzymając w ręku coś w rodzaju kojca, ale moje oczy, przykuwały wielkie wory pod oczami.
- Zarwana nocka ? - zapytałem z czułością.
- Niestety - powiedziała, pakując prychajacą kotkę do klatki. - Siedziałam na skype z Dani i El. Pocieszałyśmy Cher.
- Co się jej stało ?
- Pamiętasz, jak przedwczoraj, kiedy wyszłam z salonu z nią, a wróciłam sama ? - kiwnąłem głową. - Próbowałam spiknąć tą dwójkę, bo okazało się, że Cher coś czuje do Niall'a, a podejrzewam, że jest również odwrotnie. Ale niestety się pomyliłam.
Przez chwilę milczałem, przetwarzajac informacje. Wiec Cher nadal kochała Horana ... A podczas ich zerwania, nie protestowała. Nie chciałem informować o tym fakcie Cassie, bo moja dziewczyna zaangażowała się w to trochę za bardzo.
- A tak wogóle - wyrwałą mnie z zamyślenia. - Dziewczyny uważają, że ten pomysł z ikonkami na twitterze, był mega słodki.
Miała na myśli zdjecia, które zrobiliśmy sobie wczoraj i poustawialiśmy na twitterze - ja miałem na swojej Cassie, a ona mnie. Oczywiście nie brakowało złosliwości, ale jak patrzyłem większość fanek cieszyła się naszym szczęściem.
- To wyjeżdżamy ?
- Wyjeżdżamy.
Wziąłem jej torbę i klatkę z Pussy, a dziewczyna zamknęła drzwi. Wyszlismy na chłodny poranek i zauważyłem, jak Casandra zadrżała. Przypatrzyłem się sceptycznie jej cienkiej bluzce, ale nic nie powiedziałem, bo jak znam życie, zaraz zaczęłaby na mnie wrzeszczeć, ze jestem przerważliwony czy coś w tym stylu.
- Wiesz, że chłopaki śpią ?
- A tak, domyslam się - machnęła ręką. - Wejdę po cicho do domu i zostawię im tam kartkę. Mają wszystko wyjaśnione, więc nie powinno być problemu.
- Nie jestem tego taki pewien - powiedziałem cicho, ale dziewczyna tego nie dosłyszała. - Czyli najpierw  do chłopaków, tak ?
- Zgadza się - zaświergotała. - Zostawiamy Pussy i możemy jechać do Holmes.
W milczeniu zapaliłem samochód i dojechałem pod dom, gdzie zostawiliśmy Niall'owi, Zayn'owi i Lou, "miłą niespodziankę", po czym mogliśmy już opuścić Londyn.

Po jakiejś godzinie jazdy, Cassie usnęła, a ja miałe ochotę zrobić to samo co ona. Oczy same mi się zamykały, ale wiedziałem, że muszę skupić się na drodze. Byłem zawodowym spiochem, który nie znosił wstawania o godzinach wczesno-rannych. Pewnie solidna dawka kofeiny dałaby mi niezłego kopa, ale nie cierpiałem kawy. Pozostał mi jedynie napój energetyczny.
Zjechałem z autostrady do stacji bezynowej Sheel. Upewniwszy się, że Cassie słodko śpi, zamknąłem samochód i ruszyłem w stronę sklepu. Za kasą siedziałą wysoka brunetka, która na moj widok otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Tak, jestem Harry Styles - mruknąłem.
- O mój Boże ! - pisnęła i wyszła zza lady. - A miałam nie brać dzisiejszej zmiany !
- To masz szczęście - zaśmialiśmy się i zauważyłem, że dziewczyna ma bardzo ładny, dźwięczny śmiech. - A tak wogóle, jak masz na imię ?
- Megan
- Miałem kiedyś koleżankę o takim imieniu. Była śliczna.
Dziewczyna zarumieniła się. Była naprawdę bardzo ładna. Miała pełne, brzoskwiniowe wargi, wrecz stworzone do pocałunków, zielone tęczówki, które emanowały pogodą ducha, a długie nogi ...
Harry debilu, ogarnij tą dupę, pomyślałem, masz w końcu dziewczynę i nie masz prawa nawet patrzeeć na inne, a jeśli już, to nie w taki sposób. Muszę być lojalny wobec Cassie, bo przez swoja głupotę, mogą ją stracić. I to na zawsze.
Megan popatrzyła się na mnie uważnie.
- Ej, wszystko okej ?
- Ja .. hmm ... chyba tak - usmiechnąłem się do niej słabo.
Chyba mi nie uwierzyła, ale nie zadawała wiecej pytań. Poprosiła tylko o autograf i wspólne zdjęcie, po czym zapłaciłem za kilka puszek RedBull'a i trzy Twixy. Pożegnawszy się z Megan, wyszedłem ze stacji i otworzyłem jedną puszkę. Napój dodał mi energi, niezbednej do kontynuowania dalszej jazdy. Uśmiechnąłem się do słońca, które unosiło się coraz wyżej na horyzontem. Niedługo Cassie pozna mamę i Gemmę, zaprzyjaźnią się i będzie idealnie.
Jasne, zawsze można pomarzyć.

***

- Cassie, kochanie - poczułam czyjeś wargi przy swoic uchu. - Czas wstawać, jesteśmy na miejscu.
Przyciagnęłam Harry'ego bliżej siebie i przytuliłam mocno.
- Jeszcze chwilka - mruknęłam niewyraźnie.
- Nie ma mowy.
Zaczął mnie wyciągać z samochodu, ale uczepiłam się swoimi ostrymi pazurami tapicerki samochodu. Szarpaliśmy się, póki Harry nie upadł na ziemię i przez chwilę się nie ruszał. Wtedy ja, przerażona i pełna poczucia winy, rzuciłam się, żeby go uratować lecz nie było to potrzebne, bo Styles zwijał się ze smiechu.
- Przestraszyłeś mnie - powiedziałam z wyrzutem.
Ten w odpowiedzi tylko zarechotał. Uniosłam głowę do góry, ignorując chwilową głupawkę tego idioty, który na moje nieszczęście, był moim chłopakiem. Wyrwałam mu z ręki kluczyki i zaczęłam wyjmować z bagażnika torby. Po chwili poczułam, jak ktoś obejmuje mnie w pasie i całuje we włosy.
- Ja sie tym zajmę.
Nadal obrażona, odsunęłam się i pozwoliłam mu wyjąć nasze torby, po czym ruuszylismy wolno, w stronę domu
- Złościsz się ? - zapytał Loczek.
- Tak - burknęłam.
- Za co ?
- Za to, że sobie ze mnie żartujesz - wygięłam usta w podkówkę. - Znowu.
- Przesadzasz.
- Wcale nie.
- A właśnie, że tak - jego głos stał się chłodny.- Zachowujesz się, jak jakaś pieprzona diwa
- Mówisz ? - prychnęlam, patrząc sie w jego oczy, które ciskały gromy. - A bo ty niby jesteś lepszy ! Pan OhAhOhPatrzcieNaMnieJestemSławny.
Chłopak zacisnął ręce na uchwytach naszych bagaży.
- W taki razie, skoro według ciebie, jestem taki okropny, to po co ze mną jesteś ?
Odpowiedź wyrwała się z moich ust, zanim zdążyłam o niej pomyśleć.
- Bo cię kocham idioto !
Harry popatrzył się przez chwilę na mnie zdumiony, ale później w jego oczach zapłonęło pożądanie. Przyciagnął mnie do siebie i zaczął namietnie całować. Jego pocałunki były w pewnym stopniu brutalne, ale mnie to nie przeszkadzało. Oddawałam zachłannie jego pocałunki, jakby w obawie, że zaraz sie odsunie. Objęłam go za szyję, pragnąc by był jeszcze bliżej ...
- Co wy robicie ?! - przerwał nam piskliwy głos.

Rozdział fchuj zjebany. Nawet nie wiem, czemu go dodałam - jest bardzo krótki. To chyba dlatego, ze jest dopiero przed czternastą, a ja mam już drugi limit na twitterze. Like a boss, hahaha. :D
Doszłam do wniosku, ze drugiego bloga ( o Nosh'u ) nie będzie. Mam nadzieję, ze mi jakoś wybaczycie. :P Za to, 19 lipca, w moje urodziny, możecie szykować sie na mały prezent w postaci ... A tego nie zdradzę. :D Mam nadzieję, ze będziecie z tego zadowoleni. :P
Kocham was. xx

10 komentarzy:

  1. Kocham twój blog:*
    Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, jak mto mama Harrego im przerwała to Cassie wywarła na niej fajne pierwsze wrażenie. super rozdział. czekam na kolejny. Ciekawe co będzie w domu Harrego? Na pewno ciekawie. Nie mogę się doczekac <3
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak można przerwać w takim momencie .??? Jak .?
    Ale i tak kocham Twojego bloga ; D
    & zapraszam do mnie ; P

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chce już nn! nie mg się doczekać. Mam nadzieję ze w domu u Hazzy zdaży się coś ciekawego mwahaha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hhahahahaha, ten całus musiał być kochany :D lubię groźnego Hazzę :D czekam na reakcję chłopaków jak zobaczą kota ^^
    kocham! <3
    [heart-without-you.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie jest fchuj. Szczerze ? Chciałabym cię mieć za przyjaciółkę, którą mogłabym się chwalić, tym czym pisze.
    Dla mnie twoje rozdziały to coś więcej od głupiej historyjki.
    Mam nadzieję że szybciutko dodaj następny rozdział.
    + Miłych wakacji i już niedługo wszystkiego naj ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha! Pewnie to jego siostra, gorzej będzie jeśli się okaże, że mama :/ W każdym bądź razie fajne pierwsze wrażenie :D
    Harry i Cassie są tacy słodcy i kochani... ^.^ "Bo cię kocham idioto !" - argument, który chyba najlepiej okazuje miłość. :)
    Mam dziwne wrażenie, że kot Cassie może nie przeżyć wspólnego mieszkania z chłopakami :D Niall mu wyżre całe żarcie, Zayn go będzie torturował żelem do futra, a Lou spróbuje go nakamić marchewkami... Chociaż nie, nie podzieli się i kot umrze z głodu xD Harry by się zapłakał :D Przepraszam :D
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe kto ich przyłapał ; d haha
    czekam na kolejny. ; )
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. So sweet. ♥.♥ Jacy oni są kochani, no ja pierdolę! *.* Nie ma to jak zajebisty argument. To kolejny dowód ich miłości... Bosh! Słodziaki moje! *_______* Wcześniej się nie całowali w ogóle, a teraz? Mrrrrraśśśśśnie! xD <3 Wybacz, ponosi mnie xD ^.^ Ciekawe, kto ich przyuważył? Gemma, mama Hazzy, a może jakaś jego była? Albo Lou! xDD Nie mam pojęcia i tylko ty możesz rozwiać wszystkie moje wątpliwości. ^.^ Biedna Pussy... Ale mam nadzieję, że przeżyje, a nie tak, jak napisała Amy -.- xD Może Horan podzieli się z nią resztkami? :D A Zayn nie da jej swojego żelu, ponieważ jest do jego zajebistej czupryny ^.^ A Lou? Będzie się bał o swoje marchewki i będzie musiał na nie uważać xD Hah ^^ Kochana, pisz mi szybko next'a. ;* Weny, skarbie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany, boskie!

    + zapraszam do mnie: http://secretlifevictorie.blogspot.com/
    i do mojej BFF (ma talent! ^^): http://foralittlewhileundermywings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń