07 sierpnia 2012

Rozdział 19

- Harry ? - powiedział Liam.
Zaczęłam wrzeszczeć.
Liam też zaczął wrzeszczeć.
Gwałtownie od siebie odskoczyliśmy, z czego Liam poleciał na drzwi, które rozsunęły się i chłopak boleśnie upadł na plecy, a ja wpadłam na szafkę z ubraniami. Półki wyleciały i spadły na mnie razem z ubraniami. Zaczęłam drzeć się jeszcze głośniej, bo ciuchy przykryły mi twarz. Szybko zrzuciłam je z siebie i bezskutecznie spróbowałam wstać. Nagle rzuciło się na mnie coś szarego i małego, wbijając ostre pazury w moje ciało. Zawyłam z bólu. Cisnęłam kulkę na stos czerwonych rurek.
- Pussy - powiedziałam z wyrzutem. - Ale żeby własną panią ?
Jakby chcąc przeprosić zaczęła sie do mnie łasić, ale w tym samym momencie, do pokoju wbiegli zaalarmowani Harry, Danielle i Louis. Loczek rzucił się w moim kierunku, Dani w kierunku swojego chlopaka. A Lou ? A Lou uklęknął przy porozwalanych półkach i zaczął przyciskać ubrania do załzawionej twarzy. Z jego gardła wydarło się głośne "NNNNNIIIIIEEEEE!".
- Moja biedna garderoba - jęknął. - Co wy jej zrobiliście ?
Harry podał mi dłoń. wstałam i przytuliłam się do niego mocno.
- Ale serious, co się stało ? - zapytała Danielle.
Ona i Larry popatrzyli na nas wyczekujaco. Zerknęłam z lekkim przerazeniem na Liam'a. Oni nie mogli się o tym dowiedzieć.
- No bo my - jego spojrzenie było niepewne. Boże, czy ten idiota chce im to powiedzieć ? - Ja i Cassie ...
- Siedzieliśmy sobie spokojnie - przerwałam mu, zabijając spojrzeniem. - I czekaliśmy aż Lou nas znajdzie, aż tu nagle coś musnęło moją stopę, wiec zaczęłam wrzeszczeć, a Liam poszedł na moim przykładem. Później okazało się, ze to Pussy. Koniec historii.
Byłam zadowolona z jaką łatwością przyszło mi to kłamstwo, bo z zasady zawsze mówiłam prawdę, ale tym razem nie miałam wyboru. Gdyby nasi przyjaciele się o tym dowiedzieli, byłby to nie tylko koiec mojego związku z Hazzą, ale także Liam'a i Danielle. A na to nie mogłam pozwolić tym bardziej.
- Ale - zaczął Payne. Jego do końca porąbało ? Dyskretnie kopnęłam go w kostkę. - Auu ! To boli !
- O tak - powiedziałam szybko. - Ten upadek musiał boleć.
- Mój biedny, mały Li - zaszczebiotała Danielle, tuląc głowę Bruneta do swojej piersi. - Chodź, zaraz się tobą zajmiemy.
Po ich wyjściu, ja i Hazza pomogliśmy Louis'owi posprzątać bałagan, po czym zeszliśmy na dół, gdzie zastaliśmy lekko wkurzonego Zayn'a i Niall'a pożerającego frytki. Zaczęliśmy z nimi grać w Monopoly, ale gdy Malik zaczął przegrywać rzucił planszą o ścianę i wyszedł zapalić. Harry ruszył za nim, a dwójka pozostałych debilów, zaczęła obrzucać się domkami, a więc nikt nie zauważył, ze czuję się źle.
Kłamstwo zaczęło odznaczać na mnie wyraźnie piętno. Nigdy nie lubiłam, nie potrafiłam i nie chciałam kłamać. Po każdym czułam sie paskudnie, dręczyły mnie wyrzyty sumienia itd. A tym razem kompletnie o tym fakcie zapomniałam. Brawo Cassie, jesteś geniuszem.
W tym samym momencie, do pokoju wróciło Hazziątko, prowadzące za rękę Zayn'a, który wyglądał juz normalniej.
- Już chyba czas, żeby wróciła - rzucił do mnie, po posadzeniu Malika na kanapie. - Zaraz sie ściemni.
- Odprowadzi mnie ktoś ? - ręka Hazzy niemal natychmiast powędrowała w górę. - Ty się nie liczysz.
- Dzięki, wiesz.
- Chodziło o któregoś z tych debilów - wskazałam pozostałych. - Jeśli nie chcecie to nie.
- Może Danielle albo Liam będą chcieli ? - zaproponował Niall, próbujac trafił Louis'a w oko.
Musiałam przyznać, że to dobry pomysł, wiec pobiegłam na górę, po drodze zerkajac jak Harry próbuje zapakować Pussy do klatki. Po znalezieniu się na górnym korytarzu, delikatnie otworzyłam drzwi od pokoju Liam'a, a moim oczom ukazał się słodki widok - przytulona para spała na łożku, oddychając w tym samym tempie. Uśmiechnęłam się łągodnie i zeszłam na dół, gdzie czekał juz na mnie gotowy Harry.
- I co ?
- Śpią.
Chłopak zrobił rozczuloną minę, pocałował lekko w policzek, pomógł się ubrać i wyszlismy. Na dworzu padało, ale my zapobiegliwie wzieliśmy parasolkę, więc nie zdołal nas zaskoczyć. Szliśmy wolnym tępem, przytuleni do siebie, szczędząc zbędnych słów. Byliśmy tylko my i deszcz kapiący na trzymaną przez Harry'ego parasolkę. Czasem rzucliśmy sobie jakieś czułe słówko, ale zdarzalo się to raz na kilkadziesiąt metrów.
( włącz to i zatrzymaj na początku, po czym wejdź na tą stronkę i puść filmik )
Stanęlismy pod moim domem. Harry popatrzył na mnie z uśmiechem i zaczął śpiewać.

And I can't explain
But there's something about the way you look tonight
Takes my breath away
It's that feeling I get about you deep inside
And I can't describe
But there's something about the way you look tonight
It takes my breath away
The way you look tonight *


Nie znałam tytułu tej piosenki, ale najważniejszy był fakt, że śpiewał ją dla mnie. Że śpiewając ją, chciał wyznać swoją miłość do mnie. Jakby chciał pokazać, że jestem dla niego najważniejsza na świecie.
I udało mu się. Poczułam się jedyna. Jeśli kiedykolwiek wątpiłam w fakt, że Harry nie mnie kocha, teraz rozwiałam te wszystkie watpliwości.

* fragment piosenki Johna Eltona, Something About The Way You Look Tonight

Aloha :D Jak widzicie, wróciłam. Na wakacjaxh bawiłam sie cudownie, ale mimo wszystko cholernie tęskniłam za wami. Widzicie pewnie, że rozdział jest bardzo krótciki, bo ma głownie charakter informacyjny, ze wróciłam.  Obiecuję, że zastępny bedzie już dłuższy :)
Kocham was. xx

8 komentarzy:

  1. Jaki świetny rozdział. : D Mam nadzieję, że przez ten pocałunek nic się nie zmieni między Cassie a Harry'm. Ale lepiej żeby on się o nim dowiedział...
    Fajnie wyszedł ten moment jak Harold śpiewał. : D Zajebiście to brzmiało z tym deszczem. < 3
    Teraz tylko mogę czekać na kolejny rozdział ; ) Dodawaj go szybciutko bo nie mogę się doczekać. : dd
    < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo.. nareszcie ^^
    super jest ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieeeń Dobry! ;D
    Znając Ciebie, to sprawa z tym pocałunkiem się jeszcze nie skończyła. Pewnie wyjdzie "niechcący" i Harry z Danielle się fochną, albo coś w tym stylu... Am i right or am i right? ;)
    Też się za tobą stęskniłam ;) Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wróciłaś w końcu! Juchuuu! Świetny rozdział!!! Kocham <3
    Zapraszam do mnie :)http://more-than-he.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. http://dopokibede.blogspot.com/ zapraszam do siebie c:

    OdpowiedzUsuń
  6. nie podoba mi się fakt, że Cassie ukryła prawdę przed Hazzą. takie kłamstewska to wierzchołek góry lodowej. co nie zmienia faktu, że Hassie, Carry czy jak to oni się zwą, są cudowni <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww, idę plakac do kąta, ale słodko! :') Kurde, nie chce, zeby to sie kiedyś wydało z tym pocałunkiem, a pewnie tak sie stanie w najgorszym momencie, no ja pierdole! :(

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział już czekam na kolejny i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń