25 sierpnia 2012

Rozdział 23

Stałam z założonymi na wysokości piersi rękami i patrzyłam niecierpliwie na zegarek. Harry spóźniał się, co było do niego kompletnie niepodobne. W moim umyśle zakiełkowała myśl, ze zapomniał. Zaschło mi w gardle. Ale niby jak ? Przeciez sam dzisiaj dzwoni i przypominał. Może zabrał kogoś innego ? Moze coś mu się stało, moze miał wypadek ? Nie, nawet tak nie myśl, skarciłam się w myślach, zaraz przyjedzie tu cały i zdrowy, z czerwoną różą w ręce. Będzie miał na sobie czarne rurki, białą koszulę i granatową marynarkę, z podwiniętymi rękawami, a jego loki będą tak samo przyjemne w dotyku jak zawsze. Na policzkach będą te same urocze dołeczki, które tak bardzo uwielbiam, zaś malinowe wargi będzie rozjaśniał ten sam promienny uśmiech...
- Przepraszam za spóźnienie - wysapał ktoś, przyciągając mnie do siebie i całując mnie w usta. - Cały Londyn zakorkowany.
Po tych słowach Harry uśmiechnął się do mnie, wręczając mi długą, czerwona różę, a wyglądał tak samo, jak dosłownie przed chwilą w moich myślach. Nie mogłam otrząsnąć się ze zdumienia. Przeciez to zwyczajnie nie możliwe.
A moze jesteś jasnowidzką, co ?
- Ej, wszystko okej ? - Hazza przypatrzył mi się z troską.
- Tak, wszystko okej - uśmiechnęłam się. - Cieszę się, że jednak nie obraziłeś się na mnie aż tak bardzo.
- Uhm... - spuścił wzrok, po czym złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Szarmancko otworzył przedemną drzwi, a następnie wsiadł sam. - To ty powinnaś być na mnie wściekła. Zachowałem się po prostu chamsko. - powiedział zapalając silnik. - I pomysł z wyciagnięciem Louis'a do klubu chyba też nie był dobry. Odkąd wróciliśmy, ciągle żłopie butelkę za butelką. Liam na początku się go nawet nie czepiał, bo myślał, ze musi odreagować czy coś, ale kiedy wychodziłem, się już widocznie martwił, czyli najprawdopodobniej niedługo zamknie przed nim barek.
Zamilkł i nasze myśli powędrowały w stronę biednego Lou. Rozumiałam, że był załamany, no bo zresztą kto by nie był na jego miejscu, ale to co on robił to już jest przesada. Powinien właśnie pokazać Eleanor, że to co ona mu zrobiła nic go nie obchodzi. A tak ukazał swoją słabość. Biedny, biedny Lou...
- Ale tak wogóle, to ja nie byłam lepsza - powiedziałam, przerywać milczenie. - Powinnam mieć w dupie to co powiedziałeś i zająć się Tomlinsonem. A później po wyjściu zaczęłam wrzeszczeć na paparazzi.
- Hahahaha - Harry zaczął się śmiać, jak opętany. - Ale, ze co ?
Opowiedziałam mu całą historię, a on wybuchnął jeszcze głośniej. Bałam się, że chichocząc, chłopak straci władzę nad autem i rozbijemy się na pobliskiej latarni bądź czerwonej budce telefonicznej, ale ktoś chyba nad nami czuwał, bo nic się nie stało. Znaczy się, rozjechaliśmy prawie jakiegoś pieszego, ale zdąrzył uciec, więc nic takiego się nie stało. O ile koleś nie będzie chciał podać nas do sądu. Ale wątpię, żeby spisał rejestrację. A nawet jeżeli, to autograf od Hazzy chyba załatwił by sprawę...
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, było za dziesięć ósma, czyli dokładnie dziesięć minut do rozpoczęcia koncertu. Szybko wysiedliśmy z samochodu, by po chwili, kierowani przez jedną z wolontariuszek, zająć wygodne miejsca tuż przez sceną, która osłonięta była jeszcze czerwoną kurtyną. Na samej auli panował jeszcze gawr oczekiwania. Nie przyłączyliśmy się do niego, tylko siedzieliśmy w ciszy, przytuleni do siebie.
W takich chwilach, jak ta, było idealnie. Bo kiedy milczeliśmy, nie mieliśmy możliwości do żadnej kłótni, które zdarzały się nam o wiele częściej niz innym parom. Ale dzięki temu byliśmy inni, a więź nas łacząca o wiele mocniejsza. I pomyśleć, ze od naszego pierwszego spotkania minęły niecałe dwa tygodnie. Dwa najpiękniejsze tygodnie w moim życiu, dzięki którym odkryłam swoje miejsce na ziemi i dzięki, którym moje życie stało się o niebo lepsze.
Harry, Louis, Danielle, Cher, Liam, Niall, Zayn... Po krótkim namyśle dodałam do tej listy Brian'a i uśmiechnęłam się ciepło do swoich myśli. Tych wspaniałych ludzi mogłam uważać za swoją drugą, ale jedyną kochającą mnie rodzinę. To oni pokazali mi, jak to jest kochać i jednocześnie być kochanym. Gdybym kogoś z nich straciła...Nigdy bym się po tym nie pozbierała - zbyt wiele dla mnie znaczyli.
Nagle rozległy się piski, które przerwały moje rozmyślania. Na scenę weszła bowiem Adele, a wszyscy łącznie z nami, podnieśli się z miejsc. Włosy zaczesane miała do góry i widać było zarysowany już wyraźnie brzuszek. Miała na sobie prostą, czarną kreację, mieniącą się jednak wszystkimi kolorami tęczy. Uśmiechała się promiennie do widowni, jakby tym jednym uśmiechem, chciała pokazać miłość do swoich fanów. Usiadła na wysokim krześle na samym środku sceny i zaczęła śpiewać, dobrze znane mi nuty :
When will I see you again?
You left with no goodbye, not a single word was said
No final kiss to seal any sins
I had no idea of the state we were in.

Tłum zaczął kołysać się na boki, jedoczesnie unosząc do góry ręce. Ja sama przytuliłam się do Harry'ego, a on objął mnie mocno.
- Kocham cię - szepnęłam dostatecznie głośno, zeby mnie usłyszał. - I dziękuję, że wygrałeś dla mnie te bilety. Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie.
Hazz nie odpowiedział, tylko popatrzył mi bardzo głęboko w oczy, po czym złożył na moich ustach ciepły pocałunek. Jego wargi, jak zawsze smakowały cudownie - tym razem wyczuwałam w nich mieszankę czekolady i hm... mięty ? Tak, mięty. Pogłębiłam nasz pocałunek, chcąc posmakować go jeszcze bardziej, ale ku mojemu zdumieniu Harry odsunął się.
- Przyszliśmy tu na koncert, a nie po to , zeby się całować. Burknęłam coś w odpowiedzi i walnęłam go w ramię. Zaśmiał się w odpowiedzi, ale jakby dla świetego spokoju, pocałował mnie w czoło.
- Tak lepiej.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. I tak, przytuleni do siebie wsłuchaliwaliśmy się w śpiewający, anielski głos.

***

- Ała !
- Cicho, bo ich obudzisz !
- Ale uroczo wyglądają, co nie ?
- Jak takie małe owieczki.
- Owieczki ?
- No, może jak małe pieski. Owieczkę przypominasz bardziej ty.
- To znaczy ?
- No wiesz, te twoje loczki...
- Aha, więc moze od dzisiaj będziesz mnie nazywała swoją owieczką ?
- Owieczka.
Przewróciłem oczami i wyciągnąłem Cassie z salonu, gdzie spali słodko LiLo i pociągnąłem w stronę schodów. Na paluszkach przeszliśmy przez korytarz, po drodze zaglądając po wszystkich pokoi, by upewnić się czy są puste, bądź, czy ktos w nich śpi. Całe szczęście, Zayn wyciągnął gdzieś Niall'a, wiec formalnie rzecz biorąc, cała chatę mieliśmy wolną.
Weszliśmy do mojego pokoju, uprzednio zamykając drzwi, by mieć pewność, że nikt, ani nic nam nie przeszkodzi. Zrzuciłem marynarkę na bok, a gdy się odwróciłem, moja dziewczyna stała przy oknie, wpatrując się w bezchmurną noc. Słyszałem tylko urywany szloch.
- Ej - zmartwiłem się. - Co jest ?
Cassie odwróciła się. Po jej twarzy spływały łzy, które pod wpływem tuszu, malowały jej policzki na czarno. Otarła je nerwowym gestem. Nienawidziła płakać, bo uważała to za pewną oznakę słabości. A ona na każdym korku chciała pokazywać, jaka jest silna.
- Chodzi o to, że - chlipnęła. - Teraz wszystko jest takie perfekcyjne, ponieważ mam chłopaka, który mnie kocha, cudownych przyjaciół, którzy zawsze będą mnie wspierać, a moja rodzina nie nie odzywa się do mnie. Ale to jest teraz. Kiedyś na pewno przeminie, rozumiesz ? Wszystko się zmieni. A ja kocham moje życie, takim jakie jest i nie chcę żeby się zmieniało.
Złączyłem jej dłonie i uniosłem do swojej piersi.
- Tak, masz rację, wszystko kiedyś minie. Ale musisz nauczyć się żyć chwilą, bo inaczej wkrótce już wszystko straci dla ciebie sens.
Przez chwilę patrzyła się na mnie dokładnie, jakby rozważała za i przeciw. W końcu na jej twarzy pojawiło się cos na kształt uśmiechu.
- A więc mówisz, że muszę żyć tym, co jest teraz ?
- No tak.
- Spontanicznie, nie myśląc o tym, co będzie jutro ?
- Do czego zmierzasz ?
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym gwałtownie przyciągnęła mnie do siebie, chwytając w obydwie dłonie moją koszulę i brutalnie wpija się w moje usta. Niemal natychmiast dostała się swoich językiem do ust, nie dając mi nawet czasu bym mógł zaprotestować. Jedną rękę wplotła w moje loki, a drugą złapała mnie za tyłek, powodując mój cichy jęk, który jednak zignorowała, nadal całując mnie zachłannie.
Pchnęła nas na łóżko, po czym zeszła z ust i zaczęła całować moją szyję, co jakiś czas zostawiając na niej malinki. W miedzy czasie zaczęła rozpinać moją koszulę, po czym rzuciła ją w róg pokoju. Znowu powróciła do moich ust, z których wyrwał się jęk protestu. Nic sobie jednak z tego nie robiła, zwiedzając językiem wnętrza mojej buzi. Nagle, zupełnie niespodziewanie, ugryzła moją wargę, powodując, kolejny już zresztą, jęk z moich ust. Usłyszałem, jak zaśmiała się złośliwe, a po chwili jej słodki głos, znalazł się przy moim uchu.
- Niby to ty zawsze kontrolujesz sytuację, niby to ty zawsze jesteś Panem i Władcą, a teraz popatrz. Popatrz co zrobiła z tobą zwyczajna dziewczyna.
Zadrżałem, bo musnęła zębem płatek mojego ucha, powodując, że rosnące podniecenie w moich bokserkach osiągnęło niemalże punkt kulminacyjny. Dłużej już nie wytrzymam.
- Cassie, uhm... Zrób to, błagam.
Uśmiechnęła się zwycięsko, ale całując mnie po torsie, rozpięła mi guzik w rurkach, po czym zdjęła je, rzucając, podobnie jak koszulę w kąt. Spojrzała mi prosto w oczy i uniosła językiem gumkę moich bokserek, obserwując jak mój kolega unosi się jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Z uśmiechem, delikatnie pocałowała mnie w usta, po czym jednym gwałtownym ruchem je zdjęła, ukazując mojego członka stojącego na baczność.
No i byłem kompletnie nagi podczas, gdy Cassie miała na sobie sukienkę, a jej fryzura nadal była perfekcyjnie ułożona. Pierdolić wszystko, chcę zobaczyć ją nago.
Uniosłem się po czym przekręciłem tak, że to Cass znalazła się podemną. Wyglądała na zaskoczoną, ale zdumienie na jej twarzy szybko zmieniło się w rozkosz, bo zacząłem obrarowywać czułymi pocałunkami jej szyję. Szybko dobrałem się do zapięcia jej sukienki, a po chwili dziewczyna była już w samej bieliźnie. Nie wiem czemu, ale dopiero teraz zauważyłem, jak duże ma piersi. Złożyłem na obu namiętne pocałunki i pobudzony jej jękami, rozpiąłem stanik i zacząłem je masować.
- Harry - jęknęła.
- I niby nie kontroluję sytuacji ? - zaśmiałem się ironicznie. - To patrz.
Złapałem za brzeg jej koronkowych majtek i jednym gwałtownym ruchem je z niej zerwałem. Dziewczyna krzyknęła z bólu, ale szybko zamknąłem jej usta pocałunkiem.
- Przepraszam kochanie - szepnąłem, patrząc jej prosto w oczy. - Nie chciałem sprawić ci bólu.
- Wszystko jest okej - uśmiechnęła się łagodnie. - Naprawdę.
- Jesteś pewna, ze chcesz to zrobić ? Kocham cię i nie chcę do niczego zmuszać.
- Zrób to, Harry. Po prostu zrób.
Popatrzyłem na nią, jakby chcąc zobaczyć w jej twarzy, coś co zaprzeczało by słowom, które właśnie wypadły z ust Cassie, ale nic takiego nie zobaczyłem.
- Pieprz mnie idioto - warknęła, widząc moje niezdecydowanie. - Pieprz mnie, żebym jutro nie mogła wstać z łóżka.
Tego powtarzac mi nie było trzeba. Jednym gwałtownym ruchem wszedłem w nią. Dziewczyna jęknęła z bólu, ale kiedy chciałem przerwać, popatrzyła się na mnie groźnie, jakby chciała mi powiedzieć, że jeśli to zrobię, już nie żyję. Tak więc wszedłem w nią jeszcze raz, tym razem łagodniej, a gdy miałem pewność, że wszystko okej, wykonałem kilka gwałtowniejszych ruchów, które zaowocowały kolejnymi jękami. Tym razem jednak, nie należały one tylko do Blondynki.
Spocone i rozgrzane ciało Cassie wiło się podemną, a ja wyczułem, że i ja sam zaraz dojdę. Z coraz większa trudnością wykonywałem ruchy, ale wiedziałem, że zaraz otrzymam rozkosz w najlepszym wydaniu.
Doszliśmy oboje, w tym samym momencie, krzycząc imię tego drugiego. Oboje wyczerpani opadliśmy na łóżko. Casandra niemal natychmiast przywarła do mnie kładąc dłoń, na nagim torsie.
- Cieszę się, że to byłeś ty - zamruszała, wtulając się w moje ciało. - Cieszę się, że to była osoba, którą kocham.
Objąłem ją tak, ze każdy centymetr naszego ciała się stykał. W tej momencie tworzyliśmy nierozerwalną jedność. Byliśmy jak jeden, perfekcyjne funkcjonujacy organizm.
- Kocham cię - odpowiedziałem. - I zawsze, bez względu na wszystko bede przy tobie.

Aloha Directioners ! Jak mija wam końcówka wakacji ? Bo ja staram się wykorzystać ją tak bardzo jak się da :D  O szkole staram się nie myśleć, bo fakt, ze idę do gimnazjum zaczyna mnie przerażać, haha :) 
Jak widzicie ten rozdział jest +18... Uważam, że nie powinnam sęe za to zabierać, no bo nie powinno pisać się czegoś, czego sie nigdy nie przeżyło. Mimo to, starałam się jak najbardziej mogłam, w wielkiej mierze wzorujac się na imaginach. Nie kopiowałam ich zbytnio, starając dodać własne słowa. Nie wiem za bardzo z jakim skutkiem, wiec proszę was o szczere oceny.

Kocham was xx

15 komentarzy:

  1. Oczywiście mi sie podoba. Kocham Cassie i Harrego! No i wreszcie maja za sobą ten pierwszy raz. Świetnie ci to wyszło.
    A tak wgl to nie myślałam że od tego jak Cassie poznała Harrego minęła dopiero dwa tygodnie. Mi się wydawało ze dużo, dużo więcej. Pisz dalej bo ja czekam na kolejne rozdziały <33
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, po prostu boskie!
    Dodaj szybko następny, a w wolnej chwili zajrzyj do mnie:
    kama-aisa-opowiadanieo1direction.blogspot.com
    ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. MOJEGO KOLEGI - ja pierdole, hahahhahahaha, nie no sorry... haha. Słodziutko wszystko opisałaś, tak sobie pomyślałam, że Cassie jest straszną szczęściarą. Znaczy, wszystkie postacie z opowiadań o 1D są, ale Casandra jakos szczególnie... nie wiem, Hazza jest taki prawdziwy. W ogóle pierwsze zdanie jakie do niej powiedział w tym rozdziale jakoś mną wzruszyło, nie wiem czemu. Zwykłe 'Londyn zakorkowany', a ja siedzę przed laptopem i umieram z rozkoszy. Lubię takie życiowe dialogi i sytuacje. Strasznie lubię to w jaki śmieszny sposób piszesz, śmiesznie i lekko. Uroczo, Gabrielle, uroczo! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie stresuj się - wyszło ci ;) Naprawdę. to jest moja szczera opinia :)
    Gimnazjum? Dziewczyno, nostress ;) Ja jak szłam do gimnazjum to też się trochę stresowałam, szczególnie że nikogo nie znałam ze swojej nowej klasy, ale uważam że trafiło mi się lepsze gimnazjum niż podstawówka! :) To znaczy nie chcę na ciebie zbytnio wpływać, bo nie wiem gdzie chodziłaś do podstawówki, a gdzie się wybierasz do gim. - wszystko zależy od miasta i od ludzi z otoczenia - ale nie przejmuj się, to łatwiej pójdzie ;)
    Ciekawi mnie czy Harry i Cassie przypadkiem nie obudzili Liama i Lou :D Podejrzewam, że rano mogą być złośliwe komentarze :D :D
    Nie stresuj się, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dżizes Kur** Ja pier**** :D Haha. co do gimnazjum to spoko nie jesteś sama...Ja też idę i się trochę boję nowej klasy, ale damy radę
    Mrrh. Gratuluję, że odważyłaś się napisać scenę 18+ bo jak ja próbowałam to nie umiem, xdd A Cassie i Harry to moja jedna z ulubionych par <3 Słodziaki z nich :P Tak i mnie tak samo jak @Amy ciekawi czy nie obudzili Liama i Lou :) A i tak wgl. to ja jestem stałym czytelnikiem, ale nie zawsze komentuję, wybacz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejne opowiadanie z serii o 1D i muszę przyznać, że coraz bardziej mi się one podobają, zwłaszcza, jak są tak dobrze napisane ;o Oesu, jak ja słodzę, haha. Zaciekawiło mnie tak średnio szczerze mówiąc, ale i tak przeczytam wszystko od początku no i często tu zaglądać będę, a jak chcesz to możesz mnie informować o new rozdziałach na blogu : ) kochamcieinieprzestane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dasz radę z tym gimnazjum, mówię ci xd ja w tym roku zmieniam i będe przez to przechodzić jeszcze raz i ogarnij będę miec jeszcze 4 LICEA w budynku, gdzie mam gim, a w swoim roczniku będę mieć jedynie 5 chłopaków O.O
    I nie martw się, dobrze ci wyszło opisanie hot scenek, ja sama raczej się wzoruję nie na swoich doświadczeniach, których jeszcze nie miałam xd Ale na książkach i filmach( nie, nie żadnych porno)
    i widzę nową grafikę, szczerze to poprzednia bardziej mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. część +18 wyszła całkiem nieźle ; dd uwielbiam tu wchodzić i czytać nowe rozdziały... wszystko tak ładnie i realistycznie opisujesz. tez bym tak chciała ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, ten rozdział rozpierdolił mnie doszczętnie, ale... Ale to dobrze ^.^ Część, kiedy Harry i Cassie się "pieprzą", wyszła Ci zajebiście :D Ja bym tak nie potrafiła napisać, never xDD Nie jestem stworzona do pisania TAKICH scen ;p Ale Tobie to wyszło przezajebiście.^^ Cały rozdział jest taki przechuj romantyczny. *.* Co jest bardzo dobre. ♥_______♥ LiLo... Awww... *.* Jakież to kochane. <33 W sumie, to nie mam pojęcia, jakie mam teraz odczucia względem tego rozdziału. ^.^ Na pewno pozytywne :D:D:D.
    Kochana, poradzisz sobie w gimnazjum. ;* Wierzę w Ciebie. ^^ Nie ma bata, że Ci się nie uda. ;* W ogóle, to czuję się staro o.O Idę do trzeciej gimnazjum, a Ty do pierwszej... No jestem jebanym staruchem xDD Dasz radę, misiu. <3 Uwierz w siebie, to najlepsze, co możesz zrobić. ;]
    A teraz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. <33 Weny, weny, weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem krótko: dla mnie supcio;DxD

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ! <3 Ile ja bym dała żeby pisać tak jak ty !
    Czekam na NEXT ! :D http://forever-be-yourself.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. oho dziewczyno wyszło ci zajebiście naprawdę rozdział jest meeegggaaa w końcu mają za sobą pierwszy raz
    czekam na kolejny xxx

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze? Nie mogę uwierzyć, że idziesz dopiero do gimnazjum i już tak dobrze wychodzą ci TE sceny. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Ja jak byłam w twoim wieku to nie myślałam, ze mogłabym takie coś opisać, a Ty zrobiłaś to z taką lekkością. Może wyjdę na totalnego zboka, ale chyba powinnaś częściej dawać TAKIE sceny, bo masz do nich talent. Mogę to stwierdzić już po tym jednym razie.
    A co do gimnazjum to nie martw się. Ja też się tego koszmarnie bałam, mimo że miałam tam już kilku znajomych w klasie i w tych starszych. Pamiętaj, żeby nikogo nie udawać. Bądź sobą i to wystarczy. Zaaklimatyzujesz się tak szybko, że nawet nie zauważysz i nie będziesz pamiętać tego strachu, który będzie Ci prawdopodobnie towarzyszyć 3 września. Moja jedyna przestroga to taka żebyś przez przypadek nie pochwaliła się talentem do scen +18, bo może się to bardzo źle skończyć.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie martw Te sceny wyszły super.
    Zapraszam do mnie: http://ruletheworldourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteś świetna! TA scena wyszła Ci fantastycznie!!! Serio! xxx
    Zapewne się powtarzam ale rozdział zajebisty!
    Kocham <33

    OdpowiedzUsuń