06 czerwca 2012

Rozdział 7

Następnego dnia obudził mnie budzik. Chciałem go wyłączyć, ale zamiast tego, uderzony moją ręką, zleciał na podłogę. Zajebiście zaczynam dzień.  Z zamkniętymi oczami, podniosłem się z łóżka i nadepnąłem na szczątki budzika. Zawyłem z bólu i oparłem się o lampę, która nie utrzymała jednak mojego ciężaru i przewróciła się z hukiem, ciągnąc mnie za sobą.  Upadłem na stos płyt, które wczoraj porozrzucałem. Ich końce boleśnie powbijały mi się w ciało, tak więc znowu zacząłem wrzeszczeć. Do pokoju wbiegł zaalarmowany moimi krzykami, Louis, który w przeciwieństwie do mnie, był już całkowicie ubrany. Jednak zamiast mi pomóc, dostał niepochamowanego ataku śmiechu.
- Pomóż mi idioto ! - wrzasnąłem. - Auu, auu ! To boli !
Nadal chichocząc, pomógł mi wstać. Zauważyłem, że całe moje ciało, pokryte było czerwonymi odciskami, które po dotknieciu strasznie piekły.
- Dzieki za pomoc - mruknąłem.
- Nie ma za co - machnął ręką. - Tylko weź się ubierz, dobrze ?
- Dlaczego ? - zdziwiłem się. - Nigdy nie przeszkadzało ci, że chodzę nago. Zostałeś gejem ?
Spiorunował mnie w wzrokiem.
- Nie, nie zostałem - wycedził.- Rób jak chcesz. Nie musisz sie ubierać - zadowolony minąłem go i wyszedłem z pokoju. - Chyba, że chcesz paradować tak przed moją mamą i siostrami ! - wrzasnął, cholernie z siebie zadowolony.
- Co ?! - wrzasnąłem. - Czemu nic nie mówiłeś ?!
- Bo nie pytałeś - zaśmiał się.
Burknąłem coś niewyraźnie, zakałdając na siebie bokserki.
- Tak wogóle, która jest godzina ?
- Przed jedenastą - zerknął na zegarek. - Zayn i Niall juz wyjechali. Nie chcieli cię budzić, bo jak to określił Horan " kiedy śpisz, wygladasz słodko ".
- Muszę mu przy okazji podziękować - mruknąłem, ale Louis tego nie usłyszał. - Chcesz to zejdź, ja zaraz do ciebie dołączę.
Po chwili usłyszałem, jak chłopak zbiega po schodach. Ja sam, otworzyłem drzwi do łazienki, odkręciłem kran i wsadziłem pod niego głowę. Woda przyniosła przyjemne orzeźwienie i już totalnie mnie rozbudziła. Wytarłem włosy ręcznikiem, po czym założyłem jakąś koszulkę i dżinsy. Nie miałem ochoty zagladać w lustro. Zamiast tego wyciagnąlem telefon i napisałem na twitterze : Fatalny początek dnia. Może później będzie lepiej. Wyszedłem z pokoju, kierujĄc swoje kroki w stronę schodów.
Nagle usłyszałem przeraźliwy pisk, a po chwili ktoś wisiał mi na szyi.
- Harry ! - to była Charlotte, ( w skrócie Lottie) najstarsza z sióstr Louis'a. - Stęskniłam się !
- Ja za tobą też - nie przeczę, była moją ulubienicą. - Co tam słychać, maleńka ?
Maleńka ? - prychnęła. - Pragnę ci przypomnieć, że mam już czternaście lat.
- Dla mnie zawsze pozostaniesz malutką Lottie - po tych słowach złapałem ją w pasie, przewiesiłem przez ramię i zeszłem po schodach na dół. Siostra Louis'a przez cały czas piszczała i waliła mnie po plecach. Nie zbyt mnie to jednak ruszało. Dziewczyna była zbyt słaba, by jej ciosy sprawiały mi ból.
Zajrzałem do salonu, gdzie siedziała reszta rodziny Tomlinsonów.
- Mogę ją zabić, a ciało wrzucić do rzeki ? - zapytałem, witając się z nimi.
- Oczywiście - powiedziała Jay. - Tylko pamiętaj, zeby zatuszować ślady. My damy ci alibi.
Wszystcy wybuchnęliśmy śmiechem. Postawiłem Lottie na ziemi i usiedlismy koło reszty - ja oparłem się o kolana Lou, a Charlotte zajęła miejsce koło Fizzy.
- Słyszałam, że masz dziewczynę. Cassie, prawda ? - kąciki ust Jay uniosły się. - Opowiesz coś ?
- No ... - zacząłem. - Poznaliśmy się na podpisywaniu płyt i od razu przypadlismy sobie do gustu ... - przerwał mi wybuch śmiechu Boo Bear'a.
- Hazza jak zwykle omija istotne momenty, więc pozwolicie, że ja wam to opowiem - popatrzył po swoich siostrach i mamie, ale żadna nie wyraziła sprzeciwu. - Można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wpatrywali się w siebie, tak jak Niall patrzy na jedzenie. A później równocześnie wypalili " umów się ze mną".
- Aww - z gardeł Jay, Lottie i Fizzy wyrwało się westchnienie.
- Tego samego dnia poszli na randkę. Kiedy wrócił, Harry był zachwycony. Powiedział mi, że coś do Cassie czuje. Następnego dnia pokłócili się, ale na drugi dzień spał u niej, wiec można uznać, że u nich wszystko okej.
- Mogłybyśmy ją poznać ? - zapytała Fizzy. Z początku nie odpowiedziałem, bo moje myśli były przy tym co mówił Louis, ale szybko zreflektowałem się.
- Hmm ... Jasne, jeśli tylko będzie chciała - odparłem, nadal trochę nieprzytomnie. - Zadzwonię do niej.
Wyszedłem z pokoju, po drodze wybierajac numer. Niecierpliwie przyłożyłem słuchawkę do ucha.
Cześć kochanie - w słuchawce usłyszałem głos Cassie.
- Hej kochanie - odpowiedziałem z uczuciem. - Co robisz ?
- Właśnie sprzątam - jęknęła. - Nie cierpię tego, ale w tym domu panuje taki syf, że muszę to zrobić.
- A będzie mogła zrobić to później ? Bo są tu pewne ospby, które chcą cie poznać.
- Zdradzisz dokładniej kto ? - była wyraźnie zaciekawiona.
- Nie, przykro mi - powiedziałem zlośliwie. - Musisz przyjść.
- Najwidoczniej nie mam wyboru - westchnęła teatralnie. - Będę na pół godziny.
- Czekam - wcisnąłem zieloną słuchawkę i wróciłem do Tomlinsonów.


Po pół godzinie, ktoś zadzwonił do bramy.
- Pewnie Cassie - podniosłem się z kanapy. - Lottie, zabierz te giry - mruknąłem do dziewczyny.
- Giry to masz ty - warknęła, ale zrobiła to co kazałem. Wyszedłem z pokoju, odprowadzany spojrzeniami. Wyjżałem przez okno i zobaczyłem jak Cassie rozmawia wesoło z jakimiś fankami, które wiecznie zalegały przed naszym domem. Z bananem na twarzy zbiegłem ze schodów i wyszedłem na dwór. Z poczatku moja obecność została niezauważona, ale gdy otworzyłem furtkę, dziewczyny otworzyły usta ze zdumienia.
- Cześć wam - objąłem Cassie w pasie i pocałowałem we włosy. Jak zwykle pachniały oszałamiająco i nie mogłem powstrzymać się, by nie zanurzyć w nich twarzy. Tymczasem Blondynka, wtuliła się w moja pierś. Trawaliśmy w tym uścisku przez chwilę. - Więc ... Co słychać ?
- Właśnie cie obgadywałyśmy - powiedziałą jedna z dziewczyn, sprawiajac że wszystcy wybuchneliśmy śmiechem.
- Harry - powiedziala Cassie, uśmiechajac sie promiennie. - Poznaj Molly, Julię i Cornelię.
Uścisnąłem kolejno dłoń każdej z dziewczyn. Później jeszcze pogadaliśmy i zrobilismy wspólne zdjęcie, autorstwa uczynnego przechodnia. Ku jej zdumieniu, fanki chciały zdjęcie również z Casandrą.
- Musisz sie przyzwyczajać - mruknąłem. - Niedługo moze jakis wywiad, co ?
Posłała mi pioronujace spojrzenie. Nawet kiedy była zła, nadal wyglądała słodko. Pozegnaliśmy się z dziewczynami i wolnym krokiem wrócilismy do domu.

***

Nie mogłam sie doczekać, kto czeka w  domu chłopaków. Harry robil tajemnicza minę i milczał jak grób. Dlatego zezłościłam się jeszcze bardziej, gdy powiedział, ze najpierw zajrzymy do salonu, gdzie był Louis, ale postanowiłam się nie odzywać.
- Cześć Lou - powiedziałam, otwierajac drzwi. - Co ...
Nie skończyłam, bowiem chłopak nie był w pokoju sam. - na każdym z kolan siedziała mu każda z bliźniaczek, a koło niego na kanapie przycupnęła jakaś kobieta i dwie nastolatki. Wszystcy byli do siebie bardzo podobni.
Stałam przed rodziną Tomlinsonów. Z początku zamurowało mnie i nie wiedzialam co robić, ale Louis przyszedł mi z pomocą. Zaczął nas sobie przedstawiać, choć nie było to konieczne. Byłam w końcu Directioner i wiedziałam o nich wszystko.
Mam i siostry Lou, okazały sie cudowne. Daisy i Phoebe to najsłodsze dziewczynki na świecie, Fizzy ma niezwykly dar zjednywania sobie ludzi, a Lottie, los obdarzył genialnym poczuciem humoru. Sama pani Tomlinson jest bardzo miłą i życzliwą kobietą. Zabroniła mi nawet mówić do siebie "pani", bo uznałą, ze ja to postarza. W ich towarzystwie czułam sie bradzo dobrze, mimo iz nie lubiłam zawierać nowych znajomości. Spostrzegłam, że bez wzgledu na ciagle kłótnie, wszystcy bardzo się kochali i byli dokladnie taka rodziną, jaka ja zawsze chcialam mieć. Chcac, nie chcąc, z moich uczu popłynęły łzy, które szybko staram. Jednak nie za szybko dla Harry'ego. Kiedy zobaczył, ze płaczę, powiedzial szybko :
- To my już bedziemy wychodzić. Nie chcemy wam przeszkadzać.
- Ale nie przeszkadzacie - Jay machnęła ręka, nakazujac na usiąść.
- Cassie chciała zwiedzic dzisiaj Londyn - popatrzyłam na niego zdumiona. Co on gadał ? - No tak - zrobił wielkie oczy. - Ty, ja, Londyn.
Dopiero w tym momencie zorientowałam się, ze Loczek gra.
- A no tak - kiwnęłam głową. - Przepraszamy, ale naprawdę musimy wyjść.
Od razu było widac, ze Tomlinsonowie nam nie uwierzyli, ale postanowili nic nie mówić. Pozegnaliśmy sie z nimi i juz chcielismy wychodzic, gdy Fizzy krzyknęła :
- Czy ja i Lottie mozemy pójść z wami ? My tez nigdy nie wiedziałyśmy londynu !
- Jeśli wasza mama się zgodzi, ja nie mam nic przeciwko - odparłam.
Lottie i Felicty zaczęły błagać Jay, zeby pozwoliła im wyjść. Ta wygladała na przekonaną, ale Louis ciągle mówił, ze to zły pomysł, poniewaz uważał, że jestem jesczze bardziej zdemoralizowana niz Harry. W koncu staneło jednak an naszym "zwycięstwie". Zadowoleni wyszlismy z domu i ruszyliśmy w stronę centrum.

Nigdy nie moglam zrozumieć tego, jak w kilka godzin zdołalismy zwiedzić niemalże całe miasto. W dodtaku ciągle przeszkadzali nam fani, a dziennikarze robili zdjęcia. Mimo tego, spędziłam bardzo milo popoludnie, choć twarz bolała mnie od ciągłego uśmiechania się. Harry bawił się w przewodnika, doprowadzając tym mnie, Lottie i Fizzy do śmiechu. Tak więc, łazilismy od zabytku do zabytku, chichrając się jak idioci. Po zwiedzaniu, udaliśmy się na późny obiad, do McDonalds'a, by później odprowadzić siostry Louis'a do domu chłopaków.
Później przyszła kolej na mnie. Całą drogę pokonalismy bardzo wolno, trzymajac się za ręce. Nie mówiliśmy nic, ale nie było to potrzebne. Wystarczała nam sama obecność tej drugiej osoby. Żegnaliśmy się bardzo długo - najpierw rozmawialiśmy, później tuliliśmy, a na końcu wpatrywaliśmy sie długo w swoje oczy. Nie próbowalismy się pocałować, ponieważ zapewne skazani bylibyśmy na porażkę. Tak więc, nic wiecej między nami nie zasżło.
Po wejściu do domu, zabrałam się za sprzatanie. Całe szczęście rano odwaiłam znaczną część roboty, tak wiec wieczor miałam wolny. Weszłam na komputer, ciekawa co słychać u reszty . Na Twitterze, nieocenione Directioner, posłużyły mi pomocą. Dzięki nim, dowiedziałam się, że Niall nadrabia spotkania towarzyskie, Liam i Danielle szykują się na grill'a z jego rodziną, Eleanor po południu zawitała do Manchasteru, a Zayn wykupił cały dział alkoholowy w TESCO. Jak znam życie, jutro w necie będą fotki z imprezy.
Nagle usłyszałam dxięk przychodzącego SMS'a. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie Danielle. Hej mała. xx Chcesz popisać ? Bo Liam zabrania mi pomagać, więc się nudzę. ;P Tak więc, resztę wieczoru spędziłam na pisaniu z Dan. Przestałam dopiero około 23, kiedy z przerażeniem przypomniałam sobie, ze jutro mój pierwszy dzień w collegu. Z pewnością będzie ciekawie.

Przepraszam was, za to, że tym razem dodałam znacznie krótszy. Jakoś nie miałam co do niego żadnego pomysłu i pisałam na odwal. Ale mogę wam obiecać, że następny będzie znacznie ciekawszy oraz, że pojawi się w nim nowa postać. Możecie zgadywać. Podpowiedź - jest to jedna z angielskich gwiazd, zwiazana z One Direction. Płci nie zdradzę. xd
Nadal nie rozumiem, jak możecie czytać takie wypociny jakie wam serwuję. Sama nie mam ochoty się czytać. Cóż - gusta są różne.
Kocham was. xx

16 komentarzy:

  1. no no no :DDD
    jestem ciekawa kto to bedzie :)
    zapraszam na mojego bloga gdzie własnie pojawił sie 28 rozdział :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgaduję, bo nie mam zielonego pojęcia kto to może bć. Mam tylko nadzieję, że nie Bieber :D

    Co do rozdziału - szkoda, że taki krótki, ale to nie czyni go mniej fajnym. Jest naprawdę wspaniały ;) Liczę na to, że niedługo będzie pierwszy pocałunek Harry'ego i Cassie ;)

    Czekam na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no nie bedzie Bieber. :D Spokojnie. xd
      Co do pocałunku, mozecie spodziewać się go już naprawdę niedługo. xx

      Usuń
  3. Huehuehuehuehue! Ja będę zgadywała xDD Cher Lloyd albo Ed Sheeran. ^.^ Na pewno zgadłam któreś z tych xdd. Ale skromność ;pp. Świetny rozdział. ;*** Ach! Nie doszło do pocałunku. ;D I bardzo dobrze. ^.^ Poczekam sobie. ;] Ale znając Ciebie, opiszesz to tak zajebiście, że ja odpłynę... Marzenia... ;D ;* Pisałaś na odwal, a wyszło w chuj zajebiście ^.^ Jak można to czytać?!?!?! Nie rozumiem Cię... Piszesz świetnie. xoxoxo Sama nie masz ochoty czytać? Ale dlaczego? Przecież to jest świetne. ;*** Przynajmniej mi się bardzo, ale to bardzo podoba. <333 Czekam na nowy rozdział. ;*** Weny życzę, kochana. xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba się powoli od cb uzależniam :) nie no cudnie :D

    http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm . może tak Cher Lloyd ? nie wiem ale mam wrażenie, że bd to ktoś z x-factor'a . nie mogę się doczekać <3

    zapraszam do komentowania.:*
    http://mysterious-crescent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. booski rozdział .;D
    czekam na kolejnyy ;p :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhuhu to jest świetne. Serio :D Przeczytałąm przed chwilą wszystko co tu masz ;p
    Podoba mi się to jak wykreowałaś postacie. Zresztą wszystko mi się tu podoba. A Harry i Cass są tacy słodcy <3
    Czekam na nn!

    + Zapraszam do mnie ;)
    http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  8. jaram się bardziej niż Harry Louisem <3
    kocham Carry -( tak, tak, zrobiłam paring imion Harry i Cassie :D Carry lepsze niż Hassie, co nie? :D *like a boss*) i oni są tacy wspaaaaaniali! mówiłam, że kocham Tomlinsona i jego pochrzanioną rodzinkę? nie? to już mówię. ahhh, on jeszcze nie wie, ale będę jego żoną :D a wracając do rozdziału to jest świetny, naprawdę, z każdym kolejnym zakochuję się w tym opowiadaniu coraz bardziej. czekam na nn <3
    [heart-without-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejju. Boski < 3
    Pisz szubko następny.
    Zapraszam też do mnie http://wyobraznia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam. Po pierwszych zdaniach zaczęłam chichotać. Przepraszam ale nie wytrzymałam.
    Masz ogromny talent. Nie zmarnuj go proszę!
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarza xd http://book-z-nami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałabym dodać dzisiaj, ale zostało mi się jeszcze troszkę. :( No i dzisiaj mecze oglądam :(

      Usuń
  12. część 2 na http://heart-without-you.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na nastęny. Przeczytałam dopiero teraz te 7 rozdziałów i mi się bardzo podobają. Tylko ten ich pocałunek...Ciągle ktoś im przerywa lub coś nie wychodzi. Czekam na niego w następnym rozdziale i zapraszam do mnie
    http://cetrii-youaremyheaven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste *________* Czekam na nn ;** <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń