02 czerwca 2012

Rozdział 6

Harry otworzył drzwi i weszliśmy do przestronnego holu, utrzymanego w odcieniach zieleni i pastelowej żólci. Na ścianach wisiały obrazy, a na brzegach poustawiane były wazony z tujami. Doszliśmy do nowocześnie udekorowanego salonu, w którym znajdowały się cztery osoby. Louis mówił coś, przez co Zayn, Niall i jakaś brunetka, którą jak potem się okazało, słusznie wzięłam za Eleanor, zwijali się ze śmiechu na podłodze. Cały Lou, przemknęło mi przez myśl.
- Hej wszystkim - powiedział Harry, bo inaczej wcale nie zauważyliby, że weszliśmy do pokoju. - Poznajcie Cassie.
Jak na komendę, wszystcy odwrócil się w naszym kierunku. Pierwszy podbiegł do nas Louis i przytulił nas tak, jakbyśmy nie wiedzieli się od conajmniej kilku miesięcy. Czułam jak miażdzy mi organy.
- Tomlinson ... puść ... - wydyszałam. - Zaraz mnie udusisz.
- Delikatna jesteś - prychnął, ale spełnił moją prośbę. W tym momencie podeszła do mnie owa brunetka. Przyjaźnie wyciągnęłam do niej rękę, mimo iż serce biło mi jak młotem i byłam gotowa w każdej chwili ją zabrać. Ku mojemu zdumieniu, zignororwała moją dłoń, rzuciła mi się na szyję i podobnie jak Louis, zmiażdżyła mnie w niedźwiedzim uścisku. Byłam zszokowana, że tak wątła osoba, może mieć tak wielką krzepę.
- Hej jestem Eleanor - pisnęła. - Na pewno zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami !
- Jezu, El - Harry przewrócił oczami. - Każda nowo poznana osoba, musi zostać twoim najlepszym przyjacielem. To już chyba mała przesada.
- Na pewno się zaprzyjaźnimy - zignorowałam Loczka.
- Świetnie - moje słowa wywołały w niej entuzjazm. - Przy okazji, masz genialne włosy. Od kiedy zapuszczasz ?
- Bodajże od 8 roku życia. Bardzo je lubię, tylko jest przy nich mnóstwo ...
- Błagam przestańcie - Niall złożył ręce w błagalnym geście. - Mozecie gadać o tego typu rzeczach, ale proszę nie przy mnie.
- Oczywiscie Niallerku - odparłam. - Dla ciebe wszystko.
Podeszłam do chłopaka i mocno przytuliłam. Miał niezwykle miękką bluzę, tak więc mogłam wtulić w nią całą twarz. Pachmiał aronią i mleczkiem kokosowym. Niektórzy uważaliby to za dziwne połączenie, ale mnie jak najbardziej pasowało.
- Ładnie pachniesz - wyszczerzyłam się puszczając chłopaka.
- Właśnie dowiedziałem się, ze ładnie pachnę. Dzięki - powiedział ironicznie, ale wiedziałam, że tylko sobie żartuje.
- A ja jaki mam zapach ? - Zayn otworzył ramiona, a ja radośnie w nie wskoczyłam i zaczęłam niuchać.
- Hmm ... - zamyśliłam się. - Czuję wanilię, cynamon i dżem truskawkowy. Przykro mi, ale Niall pachnie lepiej - wszystcy wybuchnęliśmy śmiechem. Następnie Harry chwycił moją dłoń i wyprowadził z pokoju.
- Zawołajcie nas kiedy przyjdą Liam i Danielle. Zagramy w butelkę - zawołał jeszcze. - Napijesz się czegoś ? - zwrócił się do mnie.
- Zobaczymy co macie - puściłam do niego oko. Znaleźlismy się w dużej kuchni. Wskoczyłam na blat, a Styles zaczął przeszukiwać szafki.
- Kawa ? - zapytał klęcząc przy podłodze.
- Wiesz dobrze, że nie lubię - skrzywiłam sie.
- Herbata, gorąca czekolada ... - wymieniał nadal. Szarpnął za drzwi lodówki. - Sok jabłkowy, mleko, redbull, piwo, cola ...
- Cola ! - wykrzyknęłam radośnie, po czym zeskoczyłam na podłogę - Cola, cola, colaaaa ! Kocham colę ! Jest taka pyyyyyyyszna ! - zapiszczałam.
- Kofeina chyba źle na ciebie działa - powiedział Harry, ale podał mi zimną puszkę. - Chodź, pokażę ci swój pokój.
Wyszliśmy z kuchni i skierowaliśmy się w strone schodów. Nagle z salonu wybiegł Zayn wrzeszczący " Boo Bear, Boo Bear !", a zaraz na nim wściekły Louis. Zza drzwi wychylili się Niall i Eleanor, którzy zaczęli przypatrywać się tamtym z zainteresowaniem. Spojrzenia moje i Brunetki spotkały. Dziewczyna wskazała na Zouis'a, przewracajac oczami. W tym momencie, nie wiedzieć czemu, polubiłam ją jeszcze bardziej.
Bum, trach, bam !
Z przerażeniem zaczęłam szukać źródła owego hasału, ale po chwili śmiałam się jak opętana. Zayn i Louis leżeli z głupimi minami, na resztkach stolika. Niall rzucił się, żeby pomóc im wstać. Obydwaj jęczęli, trzymajac się za obolałe części ciała. Mimo iż wiedziałam, że nie powinnam tego robić, nadal ryczałam ze śmiechu, a Eleanor mi wtórowała. Harry natomiast, patrzył się na bojowisko, kręcąc głową.
- A Liam tak bardzo lubił ten stolik - powiedział, a my po raz kolejny wybuchnęliśmy śmiechem.
- Będziecie teraz musieli go odkupić - powiedziała Eleanor. - Inaczej Daddy będzie smutny, a tego chyba nie chcecie.
Oboje pokręcili głowami, wlepiajac wzrok w ziemię. Nagle Louis padł na kolana i zaczął składać przed zdumioną Brunetką, pokłony.
- O wybacz mi pani mojego serca ! - krzyczał. - Czy jeśli obiecam, że odkupię królowi Payne'owi stolik, dostanę buziaka ? - uśmiechnął sie szelmowsko.
- Pomyślę nad tym, cny rycerzu - El zamyśliła się. - Ale teraz wstawaj, bo robisz z siebie idotę.
Tomlinson stanął na nogach, a wtedy rzuciła mu sie na szyję i namiętnie pocałowała. Na ten widok ja i Harry powiedzieliśmy równocześnie "aww", Niall zawstydzony odwrócił wzrok, zaś Zayn uśmiechnął sie złośliwie.
- Znajdźcie sobie pokój.
- Paskudnik - pokazałam mu język. - Potrafisz zepsuć każdą romantyczną chwilę.
Miałam rację. Po słowach Malika, El i Louis oderwali się od siebie, cali czerwoni. Przewróciłam oczami i pociągnęłam za sobą Harry'ego, przy okazji kopiąc Zayn'a w nogę. Weszliśmy po długich schodach, by przejść przez długi korytarz i stanąć przed drzwiami na jego końcu. Hazza pchnął je lekko i znalazłam sie w jego pokoju.
- Witam w mojej oazie - powiedział z uśmiechem.
- Mały tu bałagan - rozejrzałam sie po pomieszczeniu. - Nie to, zeby mi to przeszkadzało - dodałam szybko, a Loczek wybuchnął śmiechem.
- O rajciu - mój wzrok padł na stos płyt. - Mogę przejrzeć ?
- Oczywiscie - usiedlismy po turecku na podłodze. Celowo wyjęłam płytę z samego dołu, a po chwili spokojnie patrzyłam jak wszystkie spadają na Harry'ego.
- Argh ! - chłopak teatralnie rozłożył się na całej podłodze. - Zabiłaś mnie. Teraz już nic mnie nie uratuje ...
- Na pewno ? - uniosłam brwi.
- Raczej nic - w jego oku pojawił się błysk. - Chyba, że pocałunek prawdziwej miłości.
- W takim razie będziesz musiał zginąć - zrobiłam wyniosłą minę. - Bo nie dam ci buzi !
Styles zaczął "płakać". W tym momencie wyglądał przekomicznie - przygnieciony stosem płyt i ocierający oczy z wyimaginowanych łez. W dodatku zaczął wydzierać się, że nikt go nie kocha i, że zaraz się wyprowadzi.
- Oj, zamknij sie do cholery - pochyliłam się nad chłopakiem, gotowa złożyć na jego ustach pocałunek. Wtedy ktoś chrząknął, a ja z Loczkiem odskoczyliśmy od siebie, z czego chłopak porozrzucał wokół siebie płyty. W drzwiach stał Liam z jakaś brunetką, z burzą niesamowicie kręconych włosów i butami, za które dałabym sie zabić.
- Jeśli wam przeszkadzamy to ... - zaczął Payne.
- Nie, nie przeszkadzacie ! - wykrzyknęlismy jednocześnie, na co tamci wybuchnęli śmiechem. Harry pomógł mi wstać i podeszliśmy do pary.
- Chyba nie muszę was sobie przedstawiać ? - zapytał. W odpowiedzi pokręciliśmy głowami, uściskałam kolejno Danielle i Liama, po czym zeszliśmy do salonu. Zauważyłam, że przy drzwiach stoi kilka toreb. Byłam ciekawa, który z chłopaków wybiera się w podróż. Dan zauważyła czemu się przyglądam.
- Dzisiaj wyjeżdżam z moim Li do Wolverhampton - zaćwierkała radośnie. - Spędzimy z jego rodziną caluśki tydzień.
- Nareszcie będziemy mogli spedzić trochę czasu razem - Liam uśmiechnął się. - Po tych dwóch miesiącach w trasie jestem padnięty.
W salonie siedziała już reszta towarzystwa. Usiadłam pomiędzy Harry'em, a Niall'em, który opróżniał jakiś napój. No tak, przecież musieliśmy czymś grać. Horan odstawił butelkę na stół, z głośnym beknięciem. Żeńska część grona popatrzyła się na niego z obrzydzeniem, ale na twarzach chłopaków widziałam uznanie
- To było coś, stary - Zayn nie mógł wyjść z podziwu.
- Jesteś niesamowity - przytaknął Harry i poklepał chłopaka po ramieniu. - Oceniam to na siedem.
- Siedem ?! - wykrzyknął Liam. - Ja daję mu dziesiątkę.
Zaczęli wykłócać się ile punktów powinien dostać Niall. Bezradnie popatrzyłam po dziewczynach - na ich  twarzach widać było zrezygnowanie. Najwidoczniej przyzwyczaiły się już do takiego zachowania chłopaków. Musieli zachowywać się tak nie pierwszy raz.
W końcu stanęło na tym, że Niall otrzymał za beknięcie siedem punktów, ale mógł zjeść cały słoik Nutelli, co i tak by zrobił, więc nagroda była słaba, jednak Horanowi to odpowiadało, bo właśne z bananem na ryjku otwierał pokrywkę.
Pierwszy kręcił Louis. Byłam temu nieco przeciwna, ale wiedziałam, że z nim nic nie wskuram. Szyjka butelki zatrzymała się na Liam'ie.
- Zadanie - powiedział bohatersko.
Tomlinson namyślał sie przez chwilę, po czym powiedział złośliwie :
- Zabiersz Nialler'owi Nutellę.
- Popierdoliło cię chłopczyku ?! - wrzasnęła Danielle. - Chcesz go zabić ?!
- Nie - odparł ze stoickim spokojem. - Jestem po prostu ciekawy, czy ktoś może zabrać głodnemu Horan'owi jedzenie.
- Dobrze wiesz, ze to niemożliwe - warknęła. - W najlepszym przypadku oddgryzie mu rękę !
Na tę ripostę, Louis nie znalazł odpowiedzi, ale wyzwanie nadal pozostawało aktualne. Liam nie miał innego wyboru, jak zrobić to, co kazał mu Lou. Niepewnie podszedł do Niall'a, który popatrzył się na niego miną Gollum'a z Władcy Pierścieni.
- Mój sssssskarb - zasyczał, patrząc groźnie na Payne'na, który cofnął się o kilka kroków. Chłopak ponowił próbę, ale bezskutecznie. Nagle wrzasnął, wskazujac coś za plecami Nialler'a.
- OMG ! Justin Bieber !
To wystarczyło. Farbowany Blondyn odwrócił się i Liam, bez problemu zabrał mu słoik, ale szybko oddał. Wziął butelkę i zakręcił. Wykonała pełny obrót, zatrzymując się na Harry'm, który wybrał pytanie.
- Co najbardziej pociąga cię w Cassie ?
Wszystcy zawyli 'uuu', a Liam zadowolony przeciągnął się. Nie widziałam jak zareagował Harry, ponieważ w tej chwili nie mogła zmusić się, żeby na niego spojrzeć. Moje policzki przybrały barwy piwonii, a serce biło jak oszalałe. Jego odpowiedź mogłabyć szczęściem, ale również przekleństwem. Z napięciem wyczekiwałam jego słów.
- Nie potrafię wybrać - powiedział w końcu. - Cassie jest zbyt niezwykła, żebym mógł zdecydować się na tylko jedną rzecz - odwrócił się do mnie. - Jej śliczne szare oczy, niesamowite włosy, drobna, aczkolwiek piękna twarz, seksowne ciało ... No i oczywiście cudowna osobowość i genialne poczucie humoru.
Czy ja się nie przesłyszałam ? Czy on to powiedział ? Chyba śnię. Czyżby Harry coś do mnie czuł ? Jeśli tak,  to byłabym najprawdopodobniej najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie ma nic piękniejszego, gdy osoba, którą dażysz jakimś uczuciem, je odwzajemnia.
W tej chwili wszystko przestało się liczyć - osoby zgromadzone w tym pokoju, ludzie przeciwni naszemu zwiazkowi i nawet moja smutna przeszłość. Byłam tylko ja i Harry. Wpatrywaliśmy się w siebie, złączeni w jedność, które żadne z nas nie próbowało kwestionować. Mogłam trwać tak godzinami. Jego widok był dla mnie najpiękniejszym z możliwych. Nie wiedziałabym, co bym zrobiła, gdybym musiała się rozstać z nim na zawsze. Osobiście znałam go zaledwie niecałe 3 dni, a jego obecność już była dla mnie koniecznością. Tak, uzależniłam się od niego. Wiedziałam, że to niezdrowe, że prędzej czy później złamie mi serce ... Ale nie, nie mogłam zrezygnowac z Harry'ego. Znaczył dla mnie zbyt wiele.
W końcu wróciliśmy na ziemię. Wszystcy patrzyli się na nas tak jakoś dziwnie, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Harry zakręcił butelkąi wypadło na Eleanor, która musiała zaśpiewać arię operową. Później była Danielle, Zayn, po raz kolejny Loczek i Liam. Kiedy szyjka butelki trafiła na Louis'a, ten gwałtownie pobladł, a Payne zatańczył coś w rodzaju tańca radości.
- Teraz się zemszczę - powiedział mściwie. - Co wybierasz, Boo Bear ?
- O kurwa, ja pierdolę - bluźnił Brunet. - A niech stracę, wybieram zadanie.
- Niech pomyślę ... Czym by cię tu dobić ... - Liam musiał byc naprawdę zły na Louis'a za zadanie z Niall'em, bo dobrze wiedziałam, że nigdy tak nie postępuje. - Już mam ! Daj Harry'emu buziaka ...
- Pff ... Masz problem - Louis cmoknął Harry'ego w policzek. - Mógłbyś się lepiej wysilić.
- ... w usta - powiedział Daddy, szczerząc zęby. - Nie dałeś mi skończyć.

***

- ... w usta - powiedział Liam, uśmiechajac sie paskudnie. - Nie dałeś mi skończyć.
Zatkało mnie. Innych zresztą też. Często całowaliśmy się z Harry'm w różne części twarzy ( i nie tylko ) i uważalismy to za normalne, bo byliśmy przeciez najlepszymi przyjaciółmi, ale nigdy w usta ! Payne już nie żyje.
Popatrzyłem się niepewnie na Harry'ego, który cały szczęście nie krzywił się ani nic. Obydwaj podnieśliśmy się z ziemi i stanelismy przed sobą.
- Tylko nie róbcie tego swojego numeru ze schowanymi twarzami ! - krzyknął Liam.  Inaczej bedzie z jezyczkiem - postraszył.
- Przejrzał nas - mruknął Harry. Zachichotałem nerwowo. - Dobra miejmy to z głowy.
Szybko cmoknęliśmy się w usta. Było to tak szybko, że kiedy wracałem później do tego wydarzenia myślami, nie mogłem powiedzieć żadnych szczegółów. Usiedliśmy znowu na ziemi. Po drodze walnąłem Liam'a w głowę.
- Zadowolony ? - mruknąłem.
- Nawet nie wiesz jak.
Przewróciłem oczami. Liam był zazwyczaj "najnormalniejszy" z nas, ale kiedy się wścieknie, jest zdolny do wszystkiego.
Zakręciłem butelką. Butelka zatrzymała się na Niall'u, ale wykonała jeszcze pół obrotu i wskazała Cassie. Na naszych twarzach momentalnie pojawił się uśmiech. Na mojej, bo w koncu mogłem zadać nurtujace mnie pytanie ( o ile je wybierze ), ale wyszczerz na twarzy Blondyki, zupełnie zbił mnie z tropu.
- Pytanie - powiedziała wyzywająco. Fuck yea, pomyślałem.
- Czy poszłaś z kimś do łóżka ?
Wszystcy wlepili wzrok w Cassie, która ze stoickim spokojem odparła :
- Nie, jeszcze z nikim.
Popatrzyłem się na Harry'ego z uznaniem.
- Gratulacje stary, dziewica.
Wszystcy, łącznie ze mną, wybuchnęli śmiechem

***

- Sorry, ale musimy już jechać, jeśli chcemy być w Wolverhampton przed nocą - rzekł Liam, kiedy zegary wibiły czwartą. Zaczęliśmy się żegnać.
- Szkoda, że dopiero się poznałyśmy, a już musimy się, żegnać - powiedziała Danielle, przytulajac mnie. Wcisnęła mi do dłoni małą karteczkę. - To mój numer. Napisz jeśli bedziesz chciała.
- Dziękuję. Jesteś kochana - cieszyłam się, że Dan mnie polubiła. Chciałam, żeby wszystcy zaakceptowali mnie jako dziewczynę Harry'ego i jak narazie dobrze mi to wychodziło.
Potem uściskał mnie Liam.
- Życzę wam szczęścia, tobie i Hazzie. Tworzycie naprawde cudowną parę.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego. - Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Zabrali swoje bagaże i wyszli z domu. Chwilę później zobaczyliśmy jak czarna terenówka wyjeżdża na podjazd. Po wyjeździe z bramy otaczają go fanki, ale Liam jedzie sszybko, więc tamte dają sobie spokój. Wpatrywalismy się w jeszcze w ulicę, po czym wróciliśmy do salonu. Chłopaki zaczęli grać w FIFĘ na konsoli, a ja i Eleanor zabawiłyśmy się w czirliderki.
Akurat chłopaki grali o mistrzostwo ( Zayn kontra Louis ), kiedy mój wzrok przykuła, stojąca w kącie, gitara. Jak zachipnotyzowana, podeszłam do niej i wzięłam z dłonie.
- Czyja ? - zapytałam, wpatrując się w instrument ze czcią.
- Moja  - odparł Niall, podchodząc do mnie. - Umiesz grać ?
Niemrawo pokiwałam głową, ponieważ moja uwaga nadal skupiona była na gitarze. Mimo iż dawno nie grałam, wiedziałam, że nadal potrafię grać.
- Co chcesz zagrać ? - Zayn kliknął pauzę i wszystcy usiedli wokół mnie na mięciutkim dywanie.
- Znacie Amy Macdonald - This is the life ? - zapytałam. Pokiwali głowami. - Bo totalnie nie umiem śpiewać.
- Jak to ? - Lou zmarszczył brwi.
- Mój "talent" wacha sie pomiędzy "zamknij się do cholery!", a "ratunku, ogłuchłem!" - wyjasniłam.
- Euu ... - speszył się Brunet. - Ty grasz, my śpiewamy.
Kiwnęłam głową. Usiadłam wyodnie i zaczęłam grać pierwsze nuty. Po chwili pokój wypełniał chór głosów. Śpiew chłopaków dawał mi poczucie bezpieczeństwa i harmonii. Byłam gotowa odłożyć gitarę i zacząć ich słuchać, ale wiedziałam, że muszę grać.
Po skończone piosence moi przyjaciele zaczęli bić mi brawo, a Harry przytulił mnie mocno. Chwila ! Czy ja powiedziałam moi przyjaciele ? W oczach zalśniły mi łzy szczęścia. Chyba wreszcie znalazłam swoje miejsce na ziemi. Popatrzyłam po twarzach zebranych - Eleanor, Louis, Niall, Zayn, Harry ... Na pewno mogłam dodać do tego grona jeszcze Liam'a i Danielle. Tak, mogłam to zrobić.

Później gralismy jeszcze wiele innych piosenek. Ja z Niall'em na zmianę zajmowaliśmy miejsce przy gitarze, a pozostali śpiewali. Kiedy to Horan grał, leżałam na kolanach Harry'ego i wsłuchiwałam się, z zamkniętymi oczami, w jego głos.
Około 21, chłopaki uznali, ze muszą odproadzić mnie i Eleanor do domów. Harry zamknął drzwi na klucz, schował go do kieszeni, po czym chwycił moją dłoń, tak samo jak Louis i El, a Niall i Zayn dla żartu, zrobili to samo.
Mimo iż ciągle zaczepiały nas jakieś fanki, droga minęła nam bardzo przyjemnie Ciagle śmialiśmy się głośno, zwracając tym na siebie uwagę przechodniów. Tomlinsonowi ciagle wpadały do głowy głupie pomysłu na które my jednak natychmiast przystawaliśmy.
Najpierw odprowadziliśmy Eleanor, która podobnie jak Danielle, dała mi swój numer. Niestety nie będziemy mogły się jutro spotkać, bo dziewczyna wyjeżdżała do Manchasteru, gdzie studiowała. W końcu, w poniedziałek zaczynał sie rok akademicki*.
Później podeszliśmy pod mój dom. Żałowałam tylko tego, że nie miałam możliwości pocałowania Harry'ego. Znaczy się, mogłam to zrobić, ale wolałabym, żeby ten pierwszy raz, był sam na sam, a nie w obecnści naszych przyjaciół. Tak wiec przytuliłam Louis'a, Niall'a i Zayn'a, a Harry'ego pocałowałam w policzek. Później pogadaliśmy jeszcze trochę. Dowiedziałam się, że Mulat i Nialler jutro wyjeżdżają w swoje rodzinne strony, ale pozostała dwójka zostaje.
Po tym, pożegnałam sie z nimi już ostatecznie. Po wejściu do domu, nakarmiłam tylko Pussy i trochę ogarnęłam. Na nic wiecej nie miałam siły. Otuliłam się kołdrą i oddałam w objecia snu.

* Formalnie rok akadamecki zaczyna się 1 października. Zmienione na potrzeby bloga.

Jak widzicie, znowu przerwałam dwa razy pocałunek Harry'ego i Cassie. Postanowiłam was jeszcze trochę pomęczyć ( hehehe ), ale mogę wam obiecać, że kiedy w końcu to zrobią, będzie fchuj romatycznie.
Ogólnie ten rozdział mi się nie podoba. Nie pytacie dlaczego, bo sama wam nie odpowiem. Po prostu uważam, że mogłam napisać go lepiej.
Wybraliście dłuższe rozdziały, tak więc będę dodawała rzadziej. Mam nadzieję, że to zaakceptujecie.
Kocham was. xx
PS: Jak zwykle proszę o sugestie. :)

11 komentarzy:

  1. Super rozdział. : D Taki smieszny i wgl. <3 Czekam na kolejny. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah, boże, ryłam jak głupia ;D Harry przygnieciony stertą płyt - bezcenne ;D A gra w butelkę? Jeszcze lepsza xD Uwielbiam, gdy piszesz o chłopakach ;333 Robisz to tak ciekawie i zabawnie... Kocham po prostu! I dobrze, że się nie pocałowali, bo przez to jestem bardziej nakręcona <3
    Sugestie, powiadasz? Cóż... Brakuje mi jakiejś poważniejszej kłótni... niekoniecznie między Cassie i Hazzą, chociaż nie mówię nie. A potem szczęśliwe rozwiązanie kłopotów i wszyscy zadowoleni rzygają tęczą ;33 - rozmarzyłam się xD Na pewno na coś wpadniesz ;P
    +Zapraszam do mnie [veatorzy.blogspot.com]
    Buziakii i czekam na nowy rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [venatorzy.blogspot.com] *
      Chyba jestem głodna,bo zjadłam N xD
      Jeszcze raz, czekam na nowy rozdział! ;**

      Usuń
  3. Super! Szkoda, że znowu im przerwałaś, chociaż w sumie to i dobrze. Wiesz o co mi chodzi ;) Porównanie Nialla do Gollum'a rozjebało mnie totalnie! :D
    Bezapelacyjnie masz talent! Czekam na nowy rozdział... :*

    OdpowiedzUsuń
  4. zabaawny rozdział. czasem wybuchałam normalnie xd taka pompa ze szok :dd
    zapraszam do komentowania 27 rozdziału który przed chwila sie ukazał
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ołłł.Dziś przypadkiem wpadłam na twojego bloga i raczej zostanę na dłużej bo jest Zayebisty :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. <333 Taki romantyczny, pomimo iż jeszcze się nie pocałowali. ;* Awwwwww... Są tacy słodcy, że aż nie mam słów. ♥♥♥ Uwielbiam twój styl pisania i to, jak doskonale potrafisz opisać emocje. <3 Dobrze, że nie doszło do pocałunku! Ona ma racje, ponieważ ten pierwszy pocałunek powinien być wyjątkowy, magiczny.... A taki przy przyjaciołach to nie za bardzo romantyczny. Ale mam nadzieję, że w następnym rozdziale w końcu do tego dojdzie. <33 Oby... <3 Czekam na kolejny z niecierpliwością. ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny .;D
    czeka na następnyy .;D

    OdpowiedzUsuń
  8. przeczytałam dziś wszystko i nananananan, jaram się znów :D podoba mi się jak piszesz, ale tych pocałunków przerwanych Ci nie wybaczę, niedobra Ty! :D i Cassie - lubię to imię :D
    czekam na nowy <3 buziam!
    [http://heart-without-you.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahah ! czysty geniusz :) genialny blog :)
    zapraszam do odwiedzania i komentowania mojego bloga o one direction - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
  10. ONE-SHOOT Larry Stylinson! zapraszam :* http://heart-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń