27 maja 2012

Rozdział 5

Wpatrywałam się w Loczka z otwartymi ustami. Co on tu robił ? Zachowałam się dzisiaj przecież jak kompletna idiotka ! Nawrzeszczałam na niego bez powodu i pokazałam środkowy palec. Nie ważne, że kolejne kilka godzin spedziłam na płakaniu i siedzeniu na twitterze, który swoją drogą, ciągle kipił od plotek o " nowej dziewczynie Harry'ego Styles'a ". Ważne było to, że go zraniłam, a on w najlepszym wypadku nie powinien odzywać się do mnie do końca życia. Zamiast tego stał przed moimi drzwiami i pytał, czy może przenocować. Coś musiało się stać  ...
- Ja ... wejdź proszę - odsunęłam się od drzwi, a chłopak niepewnie wszedł do mieszkania. - Przepraszam za bałagan.
- Nie ma problemu - mruknął, wlepiając wzrok w podłogę.
- Chciałbyś wziąść prysznic, czy coś ?
- Czy coś - powtórzył głucho. - Chętnie.
Rzuciłam w jego kierunku kilka ręczników.
- Reszta w łazience - Harry kiwnął głową i zamknął za sobą drzwi, a ja usiadłam na kanapie, pod kocem. Skubałam kąbek mojej piżamy z Bartem Simsponem, czekając na powrót Hazzy, który wrócił po kilku minutach. Na jego widok zdusiłam westchnienie - miał na sobie same bokserki. Mokre włosy stały na wszystkie strony, a policzki były słodko zaróżowione. Nie mogłam oderwać wzroku od jego pięknego, umięśnionego ciała. Nie wyglądał jak człowiek - przypominał anioła, który zstąpił na ziemię.
" Anioł " usiadł koło mnie na kanapie i wślizgnął sie pod koc. Kiedy nasze nogi dotknęły się, przez moje ciało przebiegł przyjemny prąd. Wsunęłam dłoń, w jego rękę i delikatnie ścisnęłam.
- Powiesz mi co się stało ? - spytałam, unosząc wzrok. Napotkałam niepewne spojrzenie Harry'ego. - Nie bój się.
- Pokłóciłem się z Louis'em. - rzekł. - Zapytał się czy wszystko okej, a ja zacząłem na niego wrzeszczeć, rozumiesz ? On się tylko o mnie martwił, a ja zacząłem na niego wrzeszczeć ! - te ostatnie słowa niemal wykrzyczał. - Lou jest dla mnie jedną z najważniejszych osób na świecie, a zachowałem się wobec niego okropnie - schował twarz w dłonie i zaczął szlochać. Objęłam go ramieniem, czekając aż sie uspokoi. W końcu wziął głęboki wdech i popatrzył na mnie zaczerwienionymi oczami.
- Jestem idiotą, prawda ?
- Nie, nie jesteś idiotą - powiedziałam łagodnie. - Po prostu popełniłeś błąd, ale to zdarza się każdemu. Jeśli przeprosisz Louis'a, on na pewno ci wybaczy.
- Mówisz ? - zapytał z nadzieją.
- Mówię - uśmiechnęłam się. - A teraz pozwól mi dokończyć ten odcinek.
W tym momencie na moje kolana wskoczyła Pussy. Hazza poparzył się na mnie ze zdumieniem.
- Masz kota ? - zaczął z wyrzutem. - Nic nie mówiłać !
- Kotkę - poprawiłam go. - Nic nie mówiłam, bo nie pytałeś.
Chłopak wysunął w jej kierunku palec. Pussy powąchała go, po czym otarła się o niego i przeszła po moich kolanach, na kolana Harry'ego.
- Polubiła mnie - powiedział z nutką samozadowolenia w głosie.
- Zwyczajny fart - pokazałam mu język. - Bo ona lubi tylko mnie.
Kiedy serial skończył się, przygotowałam Harry'emu posłanie na kanapie, a później włączyliśmy jakąś beznadziejną komedię, wiec cały czas spędziliśmy na gadaniu.
Nagle zrobiłam się okropnie senna. Wiedziałam, że zaraz zmorzy mnie sen, a musiałam zapytać się jeszcze o coś ważnego.
- Har-reh ? - ziewnęłam. - To dzisiaj ... Te torby z zakupami ... Nie chciałam na ciebie krzyczeć. Nawet nie wiem, dlaczego się tak zachowałam. Wybaczysz ?
- Każdy popełnia błędy - pocałował lekko moje czoło, a ja spokojnie zasnęłam.

Rano obudziłam się w moim łóżku. Było to dziwne, ponieważ pamiętam, że zasnęłam na kanapie przed telewizorem. Kochany Harry, przemknęło mi przez myśl. Powoli wstałam, ruszyłam w stronę drzwi i pchnęłam je lekko. Moim oczom, ukazał się Loczek, stojący przy kuchence i robiący naleśniki. Zapachy były tak nieziemskie, że to ust napłynęła mi ślinka. Chłopak musiał mnie usłyszeć, bo odwrócił się z bananem na twarzy.
- Witaj Śpiąca Królewno. Zrobiłem śniadanie - wskazał talerz z naleśnikami. - I nakarmiłem Pussy - dopiero teraz zauważyłam, że moja kotka chodzi między nogami Harry'ego, ciągle się o nie ocierajac.
- Dzięki Haroldzie - wyszczerzyłam się do niego i wskoczyłam na blat. Wsadziłam jednego z naleśników do ust. Smakował świetnie. - To jest niesamowite.
- Wiem - powiedział "skromnie" i sam zaczął zjadać swoją porcję. Przez resztę posiłku przypatrywaliśmy się sobie, posyłając uśmiechy. Kiedy skończyliśmy wrzuciłam naczynia do zmywarki, po czym znowu usiadłam na blacie, przyciągajac do siebie Harry'ego. Chciałam podziękować mu za to, że przyszedł akurat do mnie, mimo iż zachowałam się tak podle. Nasze ciała złączyły się w długim uścisku, po którym Styles ujął moją twarz w dłonie. Wpatrywał się długo w moje szare oczy, jakby próbując w nich coś znaleść. Objęłam go nogami w pasie, sprawiając, że znalazł się jeszcze bliżej. Chłopak powoli zbliżył swoją twarz do mojej. Serce waliło mi jak młotem. Jeszcze chwila ... Jeszcze momencik ...
Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.

***

Odskoczyliśmy od siebie. Cassie mruknęła coś niewyraźnie i poszła otworzyć, a ja wściekły kopnąłem szafkę. Głupi dzwonek ! Zepsuł nam taką cudowną chwilę ! Nadal czułem twarz Blondynki w swoich dłoniach, nadal widziałem jej piękne szare oczy, wpatrzone we mnie, a cudowny zapach jej włosów wciąż oszałamiał. Wiedziałem, że to co czułem do Cassie pogłębiło się jeszcze bardziej.
- Harry, ktoś do ciebie ! - krzyknęła dziewczyna. Zmarszczyłem brwi i ruszyłem w jej kierunku. Stanąłem przed drzwiami i moim oczom ukazał się Louis. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, a później staliśmy wtuleni w siebie. Zacząłem płakać. Tomlinson pozwolił, żeby moje łzy moczyły mu koszulę.
- Nie płacz, ciii - uspokajał mnie. Moim ciałem wstrzasały spazmatyczne szlochy, które bezskutecznie próbowałem opanować.
- Przepraszam Lou - wyszeptałem, ciągle zanosząc się płaczem. - Zachowałem się okropnie. Nie powinienem ...
- Nie tłumacz się, Szkrabie - na dźwięk mojego przezwiska, zalała mnie fala przyjemnego ciepła. Skoro Boo Bear go użył, wszystkie winy były przebaczone. - Zapomnijmy o tym.
- Okej - otarłem łzy i spojrzałem na niego z uśmiechem. - A teraz choć zjeść.
Chwyciłem chłopaka za rękę i zaprowadziłem do kuchni, gdzie Cassie przypatrywała się nam z szeroko otwartymi oczami. Posadziłem Louis'a na krześle, podsuwając mu pod nos talerz z naleśnikami, które zaczął z apetytem zjadać. Zadowolony, że mu smakują, stanąłem koło Casandry, która opierała się o blat i objąłem ją lekko w pasie. Przez chwilę przypatrywaliśmy się jedzącemu Tomlinsonowi, który musiał wyczuć, że ktoś go obserwuje, bo uniósł wzrok i pokazał nam język. Jego wzrok zatrzymał się na mojej dłoni, spoczywajacej na biodrze Cassie. Otworzył szeroko oczy.
- Jesteście razem ? - popatrzył na nas ze zdumieniem.
- Jesteśmy razem ? - zapytałem Blondynkę.
- Możemy być - poruszyła śmiesznie brwiami. Przygryzłem wargi, byleby tylko się nie roześmiać.
- Jesteśmy razem - pocałowałem Cassie w czoło, na co tamta słodko zaczerwieniła się. Louis przewrócił oczami i wrócił do jedzenia.
- Jakim cudem domyśliłeś się, że jestem u Cassie i gdzie ona mieszka ? - wypaliłem.
- Cóż ... Kiedy rano obudziliśmy się, nie było cię w domu, wiec zaczęliśmy do ciebie dzwonić, ale telefon zostawiłeś w domu. Niall i Zayn dostali ataku paniki i zaczęli biegać jak debile po salonie, przewracając wszystko co napotkali na swojej drodze. Jak znam życie jeszcze do siebie dochodzą - przewrócił oczami. - Całe szczęście zachowaliśmy z Liam'em zimną krew i domyśliliśmy się, że musisz być u Cassie. Tak więc napisaliśmy na twitterze czy ktoś nie wie gdzie ona mieszka. Większość komentarzy była bezużyteczna, ale w końcu dostaliśmy adres ... no i przyszłem - chłopak włożył naczynia do zlewu.
- Przyszłeś ? - zmarszczyłem brwi. - Reporterzy cię nie zamordowali ? A fanki ?
- To dziwne, jak bardzo kaptur i ciemne okulary mogą zmienić człowieka - wybuchnęlismy śmiechem. - Ej, moze byś nas dzisiaj odwiedziła ? - zapytał Cassie.
- A wiesz co ? Chętnie - ukazała rząd białych ząbków.
- Cudownie - Louis klasnął w dłonie. - Ubieraj się Szkrabie. Zawieziesz mnie do domu i zgarniemy po drodze Eleanor. Z pewnością będzie chciała poznać nową dziewczynę Harry'ego - puścił do niej oko, a ja zabrałem swoje ciuchy z kanapy i zacząłem się ubierać. Cassie i Lou pogrążyli się w rozmowie, co jakiś czas przerywanej wybuchami śmiechu. Najwyraźniej się polubili. Zadowolony włożyłem koszulkę przez głowę, a na nogi wcisnąłem białe trampki.
- Możemy jechać - ruszyliśmy w stronę drzwi. Blondynka przytuliła Louis'a, a mnie pocałowała w policzek.
- Za ile będziesz ?
- Godzina, półtorej - zamyśliłem się. - Może wcześniej.
- Cholera ! - zaklnęła, wypychając nas na korytarz. - Zobaczymy się niedługo.

***

Przebiegłam przez salon i wpadłam do pokoju, po drodze kilka razy przewracając się o porozwalane po podłodze rzeczy. Stanęłam przed wielkim lustrem. Na głowie wielki kołtun, podkrążone oczy, a na czole wyskoczył mi jakiś syf.
Wkurzona weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Po kontakcie z wodą, moje zazwyczaj falowane włosy, natychmiast wyprostowały się, sprawiajac, że stały się jeszcze dłuższe. Nałożyłam na nie szampon i spułkałam go. To samo zrobiłam z odżywką. Szybko umyłam ciało, okryłam się ręcznikiem, po czym w kapciach podreptałam do szafy. Nie mogłam sie zdecydować co założyć, ale w końcu ubrałam się w to. Włosy ułożyłam tak, że opadały falami na plecy, a częściowo na ramiona. Następnie zrobiłam sobie makijaż, a na twarz nałożyłam podkład.
Przejrzałam się w lustrze. Nie chcę wyjść na zarozumialca, ale wtedy wygladałam seksownie. Harry powinien być zadowolony.
Zaczęłam chodzić bez ładu po całym domu, bo do przyjazdu Hazzy zostało jeszcze kilka minut. W końcu opadłam na kanapę i weszłam na twittera. Oczywiście wszystko wiedzieli już, że Loczek spędził u mnie noc. Snuto domysły, czy między nami jest coś więcej i przy okazji obrzucano błotem. W swoim dotychczasowym życiu, doznałam tylu upokorzeń, że hejty mnie nie ruszały Z całym sarkarmem na jaki było mnie stać, napisałam : Dziękuję wam wszystkim za przemiłe hejty. Ja też was kocham. xx Następnie follownęłam kilkadziesiat dziewczyn i zadowolona zaczęłam głaskać Pussy.
Po jakiś pieciu minutach zadzwonił telefon. Zerknęłam na wyświetlacz. Harry. Moje ciało zawała fala przyjemnego ciepła. Kliknęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam aparat do ucha.
- Halo ? - zapytałam z radością.
Hej kochanie - w głosie chłopaka słyszałam czułość. - Zbliżam się do twojej ulicy. Jeśli chcesz, to możesz już wyjść i poczekać na mnie przed domem ...
- Już wychodzę - przerwałam mu, chwytając kurtkę i wybiegając z domu - Do zobaczenia za chwilę. - zamknęłam drzwi, a klucz wrzuciłam do torebki.. Zleciałam po schodach na dół. Nie mogłam doczekać się kolejnego spotkania z Harry'm. Pchnęłam drzwi od klatki ... i zostałam otoczona przez tłum reporterów, przekrzykujacych sie nawzajem. Napierali na mnie za wszystkich stron, a ja nie wiedziałam co zrobić. Miałam z nimi rozmawiać, czy wręcz przeciwnie, uciekać ? Po raz pierwszy spotkała mnie taka sytuacja. Byłam jednocześnie zdenerwowana, speszona i wściekła. Stałam w miejscu niezdolna do żadnego ruchu.

Z otępienia wybawił mnie znajomy głos :
- Cassie ! - krzyknął Styles, wybiegajac z samochodu i przpychając się miedzy dziennikarzami.
- Harry ! - chwyciłam jego wyciągniętą dłoń. W tym momencie poczułam się bezpieczna. Całkowicie zaufałam Loczkowi, który prowadził mnie przez tłum. Ciągle ściskał mnie za rękę, co jakiś czas pokrzykujac gniewne słowa w kierunku reporterów. Wreszcie dotarlismy do samochodu. Wskoczyłam do niego, zatrzaskując drzwi. Poczekałam aż Harry wsiądzie do auta, po czym rzuciłam się mu na szyję. Mój bohater, pomyślałam z dumą. Ochronił mnie przed tymi wszystkimi dziennikarzami.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Nie ma za co - musnął ustami moje ucho. - Dla ciebie wszystko.
Delikatnie zadrżałam. Spojrzałam na Harry'ego.
- Wiesz ... - uśmiechnęłam się niepewnie. - Musimy chyba coś dokończyć.
- Co masz na myśli ? - śmiesznie uniósł brwi. - Bo nie mam bladego pojęcia.
- To - ujęłam jego twarz w dłonie i pochyliłam się w jego kierunku. Ku mojemu zdumieniu, chłopak odsunął mnie od siebie.
- Nie teraz - wyjaśnił, wskazując na szybę, za którą stali reporterzy. - Ale później jak najbardziej - uśmiechnął się szelmowsko. - A teraz zapnij pasy, nie chcę, żeby coś ci się stało
Zrobiłam to co kazał, a po chwili mknęliśmy juz ulicami Londynu.
- Przepraszam za tą akcję pod domem - powiedział Harry, nie odrywajac oczu od drogi. - Powinienem domyślić się, że tam będą - zacisnął dłonie na kierownicy. - Nie wiem czemu cię w to wszystko zamieszałem.
- Nie angażowałabym się w nasz zwiazek, gdybym nie wiedziała jak od tej pory będzie wyglądać moje życie - powiedziałam łągodnie. - Niczego nie żałuję.
Harry nie odpowiedział, a w samochodzie zapadła niezdrowa atmosfera. Musiałam zmienić temat.
- Jak zareagowali chłopaki, na wieść, że jesteśmy razem ?
Ku mojej uldze, chłopak wybuchnął śmiechem i zaczął opowiadać. Kiedy chłopaki się o tym dowiedzieli, Niall zaczął płakać, bo był dumny, że ich Harry sie ustatkował i zjadł cały słoik Nutelli. Zayn walnął focha i powiedział, że w tym tygodniu seksu nie będzie, a Louis z kolei, fochnął się na Malika, bo doszedł do wniosku, że on i Harry mają romans. Jedynie Liam zachował się jak człowiek. Pogratulował Harry'emu i zadzwonił do Danielle. Wygląda na to, ze będę musiała ja poznać.
- Coś nie tak ? - Loczek musiał zauważyć, że coś nie tak, bo przypatrywał mi się z uwagą.
- Po prostu ciezko przychodzi mi zawieranie nowych znajomości - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jeśli chcesz ... - zaczął, ale po raz kolejny tego dnia, musiałam mu przerwać.
- Nie, poradzę sobie - uśmiechnęłam się blado. - Będzie dobrze.
W tym momencie zajechalismy pod dom chłopaków. Był to dużo i nowoczesny budynek, który wyraźnie wnosił się nad pozostałe domy w okolicy. Otoczony czarnym płotem i wielkim ogrodem, sprawiał wrażenie jeszcze większego.
Duża brama otworzyła się, wpuszczając nas do środka. Loczek zaparkował na żwirowanym podjeździe, wyłączył slnik, obszedł samochód dookoła, otworzył przede mną drzwi, po czym chwycił moją dłoń. Zauważyłam, że przed płotem stoi kilka dziewczyn ( zapewne fanek ), które przygladają się nam z otwartymi ustami. Harry zaczął im machać, a ja zrobiłam to samo. Ciągle trzymajac się za ręce, podeszliśmy do machoniowych drzwi.
- Gotowa ? - zapytał Styles.
- Gotowa - przytaknęłam, choć w głowie potwornie mi szumiało, a serce biło jak szalone. - Jedziemy z tym koksem.

Oto nowy rozdział. Bardzo mi się podoba. To chyba dlatego, że dwa razy uniemożliwiłam Harry'emu i Cassie pocałunek. Gabi jest podła i lubi niszczyć romantyczne sceny. 
Nie mogłam zdecydować się, czy pisać dalej, czy dać tak jak jest. W wyborze pomogła mi jedna z czytelniczek ( pozdrowienia dla Rysii ), która wolała, żebym dała tak jak jest.
Kocham was. xx
PS : Jakieś sugestie, co do następnego rozdziału ?

15 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny, może będę inna niż wszystkie, ale cóż, lubię uniemożliwianie pocałunków, ucieczki itp. Kocham psuć romantyczny nastrój, chociaż gdybym to ja miała jakąś taką sytuację, to raczej bym nie zepsuła... chyba xD Oh, rozdział dłuuugi, co mi się bardzo podoba, chociaż ledwo go przeczytałam, gdyż o tej porze moje oczy są niezbyt zdolne do czegokolwiek, a okularów do komputera nie będę zakładać, bo bardziej oślepnę :D A co do tego następnego rozdziału, to może jeszcze im poprzeszkadzaj w pocałunku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo genialne *_______* .
    Czekam na następny :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Gabi jest podła i lubi niszczyć romantyczne sceny" - True jak najbardziej :D
    Rozdział świetny. moją jedyną sugestią jest to, żeby się w końcu pocałowali. No skoro już są razem... ;)
    Bardzo mnie cieszy, że rozdział jest taki długi. I taki świetny! :)
    Kocham tego bloga i czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. słodki*_*
    mogliby sie wkoncu pocałowac! xd
    zapraszam do komentowania u mnie 25 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przezajebisty! ;*** W sumie, dobrze, że się nie pocałowali. ;DD Będziesz miała zadanie na kolejny ^.^ Stworzyć pocałunek idealny! ;DD <3 W sumie, dasz radę. Sądząc po tym rozdziale potrafisz stworzyć arcydzieło! ;*** Nareszcie taki długi rozdział! <33 I wciągający! ♥♥♥ Czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuu ♥.♥ Błagam cię tylko o jedno: nie rozwijaj za szybko akcji między nimi! <3 Niech się jeszcze lepiej poznają, a dopiero potem pocałują. Uwielbiam, gdy ktoś właśnie tak robi, więc przerywaj sobie do woli. Oczywiście pod warunkiem, że pocałunek w końcu nastąpi ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. : D Czekam na kolejny. < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne <33 Czekam na następny fascynujący rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. booski , czekam na następny .!

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział :)
    zapraszam do mnie: http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, kiedy będzie następny ? :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Extra rozdział <3
    zapraszam do mnie wyobraznia1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Heeejka bejbe ;P Kiedy szósty rozdział?? Tak jakoś nie mogę usiedzieć na tyłku, gdy zaglądam do Ciebie i nie ma ;c
    +bardzo przepraszam za spam, ale bardzo chciałabym cię zaprosić na mojego bloga [venatorzy.blogspot.com]
    Z góry dziękuję i czekamm! I buźki ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. O Boshe .!
    Kocham Twojego bloga .!
    Dawaj szybko szósty..
    I zapraszam do mnie. ; D

    OdpowiedzUsuń
  15. o boze zajebisty rozdział i wyobrazam sobie mine tych fanek :P
    oczywiscie czekam na nn i zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń